Manchester United o krok od finału Ligi Europy. Grad bramek w meczu z AS Romą

Manchester United o krok od finału Ligi Europy. Grad bramek w meczu z AS Romą

Edinson Cavani
Edinson Cavani Źródło:Newspix.pl / ZUMA
Kibice, którzy w czwartkowy wieczór śledzili mecz Manchesteru United z AS Romą z pewnością nie byli zawiedzeni. W spotkaniu padło aż osiem bramek, a gracze z Old Trafford rozbili gości 6:2.

Przed meczem na Old Trafford to gospodarze byli faworytem. Manchester United jest na dobrej drodze do wywalczenia wicemistrzostwa Anglii, a Liga Europy miała być traktowana jako forma pocieszenia po nieudanej fazie grupowej Ligi Mistrzów. AS Roma z kolei znajduje się dopiero na siódmej pozycji w Serie A i ma nikłe szanse na zajęcie miejsca premiowanego grą w europejskich pucharach w przyszłym sezonie.

Liga Europy. Dwie kontry Romy, dwie bramki

Dominację Czerwonych Diabłów było widać już od pierwszego gwizdka sędziego, a przewaga w posiadaniu piłki szybko przełożyła się na klarowne sytuacje. W 9. minucie Paul Pogba odegrał do Edinsona Cavaniego, ten wyłożył piłkę Bruno Fernandesowi, który pewnym strzałem pokonał Pau Lopeza.

Podopieczni Ole Gunnara Solskjaera mieli wyraźną ochotę na podwyższenie wyniku, spychając gości do defensywy. I chociaż gracze Manchesteru byli zdecydowanie częściej przy piłce, to brakowało im kluczowego, skutecznego rozegrania. Rzymianie z kolei nastawili się na grę z kontry, co dwukrotnie im się opłacilo.

Najpierw Paul Pogba próbując wyblokować dośrodkowanie zagrał ręką w polu karnym, a podyktowaną jedenastkę na bramkę zamienił Lorenzo Pellegrini. W 34. minucie z kolei szybko rozegrany atak gości wykończył Edin Dżeko, który wykorzystał podanie Pellegriniego na szósty metr. Do przerwy utrzymał się wynik 1:2, który był świetnym rezultatem z punktu widzenia podopiecznych Paulo Fonseki.

Pięć ciosów Manchesteru

Druga połowa to z kolei popis ofensywnej gry Czerwonych Diabłów. Najpierw w 48. minucie za niepowodzenia z pierwszych 45 minut zrehabilitował się Cavani, który wykorzystał dobre podanie Fernandesa. Urugwajczyk dał prowadzenie swojej drużynie w 64. minucie, kiedy to piłkę po strzale Aarona Wan-Bissaki odbijał bramkarz Romy.

Wynik 3:2 nie satysfakcjonował jednak gospodarzy. W 69. minucie o piłkę w polu karnym walczył Cavani, którego sfaulował Chris Smalling. Sędzia podyktował rzut karny, który pewnym strzałem na gola zamienił Fernandes. Sześć minut później było już 5:2, a na listę strzelców wpisał się Pogba. Francuz wykorzystał dośrodkowanie Fernandesa, pakując piłkę głową do siatki.

Na tym jednak nie koniec. W 86. minucie wynik na 6:2 podwyższył Mason Greenwood, który wykorzystał długie podanie od Cavaniego. Czterobramkowe prowadzenie gospodarzy utrzymało się do końca spotkania, przez co AS Roma będzie potrzebowała piłkarskiego cudu w rewanżu, by odrobić straty.

twitterCzytaj też:
Niespodzianka w półfinale Ligi Europy. Arsenal przegrał z Villarreal