Liderzy, konflikty i homoseksualiści. Radosław Majdan zdradza tajemnice piłkarskich szatni

Liderzy, konflikty i homoseksualiści. Radosław Majdan zdradza tajemnice piłkarskich szatni

Radosław Majdan
Radosław Majdan Źródło: Newspix.pl / TEDI
Radosław Majdan w rozmowie z Wprost.pl opowiedział o swoich wspomnieniach związanych z atmosferą, jaka panuje w szatniach piłkarskich. – Pamiętam sytuację, gdzie dwóch zawodników się na siebie rzuciło. Jeden ruszył na drugiego, zabierając ze sobą stół do masażu i czterech kolegów na plecach – mówił były bramkarz m. in. Pogoni Szczecin i Wisły Kraków.

Filip Pędzich, Wprost.pl: Szatnia piłkarska kojarzy mi się z jakimś trochę mistycznym miejscem, które rządzi się innymi zasadami. Też tak pan uważa?

Radosław Majdan: Tak, myślę, że to takie miejsce, które ma swoją specyfikę. Szatnia jest dość wesoła. Taki sposób integracji w drużynie sprzyja śmiechom i żartom, a także koncentracji i mobilizacji, wtedy kiedy jest odprawa przedmeczowa.

Szatnia też jest w stanie wiele przyjmować – nawet jeśli w codziennym życiu jest jakiś żart, który mógłby zostać potraktowany jako krzywdzący albo rasistowski to wśród piłkarzy jest duża tolerancja. Jest bardziej taka zasada, że każdy śmieje się z każdego. Ktoś, kto przygląda się sytuacji z zewnątrz, mógłby wyciągnąć zupełnie inne wnioski, niż naprawdę te, które są sednem tego, co mówią zawodnicy. Tak chyba ma każda rodzina, wewnętrzne slogany, historię, tak zwany kod porozumienia.

Wejście do szatni jest na zasadzie „wchodzę do pracy”?

W piłce jest jeszcze ta wartość dodana. Można to porównać do zajęć artystycznych. Oprócz tego, że idzie się do pracy, to realizuje się swoją pasję i nikt tam nie idzie za karę. Piłka wiąże się z wysiłkiem i bólem, ale fundamentem zaistnienia w sporcie wyczynowym jest właśnie ogromna pasja.

Źródło: WPROST.pl