Polscy sędziowie tłumaczą się z zarzutów o pijacką burdę. Nie poprowadzą hitowego meczu

Polscy sędziowie tłumaczą się z zarzutów o pijacką burdę. Nie poprowadzą hitowego meczu

Paweł Raczkowski
Paweł Raczkowski Źródło:Newspix.pl / Tomasz Wantula
Paweł Raczkowski i inni polscy sędziowie mieli poprowadzić hit ligi greckiej – mecz AEK-u Ateny i Arisu Saloniki. Ostatecznie tak się jednak nie stanie z powodu burdy, w której nasi arbitrzy wzięli udział.

Paweł Raczkowski nie ma w ostatnim czasie najlepszej passy. Najpierw wywołał duże kontrowersje w meczu Lecha Poznań z Pogonią Szczecin, przez co piłkarze Kolejorza mieli do niego pretensje. Odgórną decyzją postanowiono więc, że w najbliższej przyszłości nie będzie rozjemcą żadnego spotkania z udziałem ekipy Johna van den Broma. Nie został też wyznaczony do prowadzenia żadnego starcia w kolejce wielkanocnej, w związku z czym mógł podjąć się innego wyzwania, czyli poprowadzenia greckiego hitu: potyczki AEK-u Ateny z Arisem Saloniki. Mógł, ale jednak się nie podejmie.

Paweł Raczkowski i polscy sędziowie wdali się w pijacką awanturę

Powód jest kuriozalny, lecz poważny zarazem. Najpierw o całej sytuacji poinformowały lokalne media (gazzeta.gr), według których Raczkowski i jego współpracownicy nie będą mogli pracować przy meczu, ponieważ… Zniknęli i nie można się z nimi skontaktować.

Ponadto pisano o tym, że polscy sędziowie mocno nadużyli alkoholu podczas lotu samolotem, a w następstwie tego zaczęli zachowywać się agresywnie wobec innych podróżujących. W doniesieniach padły informacje na temat tego, iż doszło do szamotaniny, a kolejna awantura z arbitrami w roli głównej rozegrała się na lotnisku. Oprócz szarpaniny jeden z naszych rodaków rzekomo splunął na Greka, z którym kłócił się w samolocie. Dopiero później zainterweniowała policja.

Tamtejsza federacja dowiedziała się o całym zajściu, a na lotnisku stawił się ponoć wysłannik związku, któremu jednak nie udało się spotkać z sędziami. Ci na kilka godzin przed pierwszym gwizdkiem nie stawili się też w hotelu, w którym mieli nocować.

Polscy sędziowie tłumaczą się z burdy przed meczem AEK Ateny – Aris Saloniki

Serwis meczyki.pl dotarł też do samych Polaków, którzy zrelacjonowali całą sytuację w nieco inny sposób. „Zaprzeczają wersji podawanej przez media. Według nich to dwójka Greków, którzy porozumiewali się także po polsku, zaatakowała ich, podając się za kibiców Panathinaikosu. Mieli mówić, że ich zniszczą. Jeden z arbitrów został nawet opluty. O sytuacji wie już szef polskich sędziów Tomasz Mikulski” – czytamy w artykule.

– Zostałem zaatakowany przez „fana” Panathinaikosu po wylądowaniu w Atenach. Zostałem opluty i uderzony. Ten człowiek był pijany i powiedział, ze mnie zniszczy w prasie. Wstał z siedzenia i powiedział, ze on jest z Panathinaikosu i nas zniszczy. Pijany, agresywny człowiek – powiedział z kolei sam Raczkowski cytowany przez weszlo.com.

Sprawa została już zgłoszona na policję. Niezależnie od tego, jak się zakończy, jedno jest pewne – Raczkowski i jego współpracownicy na pewno nie poprowadzą meczu AEK Ateny – Aris Saloniki.

Czytaj też:
Reprezentant Polski na celowniku klubu z Premier League. Może wrócić okrężną drogą
Czytaj też:
Bójka po meczu Realu Madryt. Padły obrzydliwe słowa o dziecku piłkarza

Źródło: gazzeta.gr/meczyki.pl