Wciąż nie wiadomo, jaka będzie przyszłość Marka Papszuna. Szkoleniowiec ten aktualnie odpoczywa po wielu latach niezwykle intensywnej pracy w Rakowie Częstochowa, choć w mediach co jakiś czas pojawiają się plotki na temat tego, iż wkrótce zakończy urlop i wróci na ławkę trenerską. Gdzie mógłby otrzymać stanowisko? Jedna z opcji wydaje się absurdalna.
Marek Papszun łączony z reprezentacją Łotwy
Z jednej strony nie ma wątpliwości co do tego, że mówimy o jednym z najgorętszych nazwisk na rynku szkoleniowców – polskich i nie tylko. Z drugiej natomiast jakoś tak się składa, iż 49-latek nadal nie przejął żadnej ekipy, choć łączy się go z wieloma? Dlaczego? Czyżby sam nie chciał? A może w spekulacjach więcej jest bajkopisarstwa niż faktów?
Trudno w tej sprawie wyrokować, aczkolwiek trzeba przyznać, że rozmach we wspomnianych plotkach mamy spory. Marka Papszuna łączono już bowiem z takimi drużynami jak reprezentacja Czech czy Dynamo Kijów. Ostatnio natomiast gruchnęła wiadomość o możliwym przejęciu zespołu narodowego… Łotwy. W taki scenariusz totalnie jednak nie wierzy Dariusz Dziekanowski.
Dziekanowski: Stać go na więcej
Sam szkoleniowiec milczy w tym temacie, a były reprezentant Polski widzi w tym dwie możliwości. Albo nie chce komentować doniesień, bo coś jest na rzeczy, albo nie robi tego, ponieważ uznaje ten kierunek za absurdalny. – Żadna praca nie hańbi, ale mam nadzieję, że to się nie wydarzy – napisał więc w swoim felietonie „Dziekan” na łamach „Przeglądu Sportowego”.
Porównał też informacje na temat Papszuna i Łotwy do wyimaginowanego transferu jakiejś gwiazdy Ekstraklasy do zespołu z tamtejszej ligi. Na przykład dla Ernesta Muciego i Legii Warszawa propozycja z Rigi FC byłaby zarówno poniżej jego wartości rynkowej jak i ambicji sportowych. – Po prostu nie wyobrażam sobie, aby były szkoleniowiec Rakowa brał taką opcję pod uwagę na poważnie. Stać go na dużo więcej – podsumował.
Czytaj też:
Właściciel Rakowa ma zainwestować w zagraniczny klub. To uznana markaCzytaj też:
Raków Częstochowa szykuje duże wzmocnienie. Na celowniku reprezentant kraju