W jednym z hitów 1/8 finału Euro 2024 Francja zmierzyła się z Belgią. Obie drużyny niestety nie przypominają siebie z ostatnich imprez, przez co eksperci nie decydowali się wskazać wyraźnego faworyta. Trójkolorowi grali w naszej grupie i po zwycięstwie 1:0 z Austrią, przyszły dwa remisy z Holandią (0:0) i Polską (1:1). To dało im drugie miejsce w grupie D za Austrią a przed Holandią.
Pierwsza połowa meczu Francja – Belgia nie porwała
Z kolei Czerwone Diabły na inaugurację dość niespodziewanie przegrali 0:1 ze Słowacją. Następnie zrehabilitowali się z Rumunią, wygrywając 2:0. A na sam koniec zremisowali 0:0 z Ukrainą po bezbarwnym spotkaniu. Te wyniki pozwoliły im zająć drugie miejsce za Rumunią i przed Słowacją. Warto podkreślić, że wszystkie zespoły w tej grupie miały po cztery punkty, a o miejscu decydował bilans bramek i kartki.
To spotkanie od początku było wyrównane. Obie drużyny miały mniej więcej po równo piłkę przy nodze, ale z tego posiadania Belgów nic nie wynikało, bo w pierwszych dziesięciu minutach nawet nie stworzyli sobie sytuacji bramkowej.
Pierwszą groźną sytuację Belgowie stworzyli sobie w 24. minucie. Kevin De Bruyne spróbował zaskoczyć Mike'a Maignana z rzutu wolnego. Pomocnik Manchesteru City oddał niski strzał, ale poleciał w środek bramki. Dziesięć minut później Jules Kounde napędził akcję Trójkolorowych i zagrał w pole karne do Marcusa Thurama. Ten najwyżej wyskoczył do piłki i uderzył, ale chybił minimalnie obok prawego słupka.
Do przerwy bramek nie oglądaliśmy. Kibice oglądający to spotkanie mogli być rozczarowani, bo ani Francuzi, ani Belgowie nie pokazali pełni swoich możliwości.
Zespoły ruszyły w drugiej połowie
Początek drugiej połowy był bardziej intensywny niż pierwsze 45 minut. Raz jedni, a raz drudzy szukali swoich szans na gola. W 54. minucie sprawy w swoje ręce wziął Mbappe, który ruszył indywidualnie na lewym skrzydle, zszedł do środka i oddał strzał na bramkę Casteelsa. Nowy nabytek Realu Madryt minimalnie chybił.
W 61. minucie Carrasco ruszył prawym skrzydłem Francuzów i przebił się w pole karne Maignana. Kapitalną interwencją popisał się Theo Hernandez, który wybił piłkę na rzut rożny. W 82. minucie De Bruyne miał piłkę meczową na stopie. Belg uwolnił się spod krycia i znalazł przestrzeń tuż przed polem karnym, by uderzyć na bramkę. Golkiper był jednak na to przygotowany.
Ta sytuacja szybko się zemściła, bo w 85. minucie Kolo Muani zaskoczył defensywę Belgów i pokonał Casteelsa. Powtórka pokazała, że przy tym golu piłka odbiła się od jednego z obrońców. Świetną asystę zanotował Kante. Ostatecznie ta bramka została uznana za samobój Verthonghena. W końcówce Czerwone Diabły szukały swoich szans, ale na nic się to nie zdało.
Tym samym to Francja awansowała do ćwierćfinału, gdzie zmierzy się albo z Portugalią, albo Słowenią.
Czytaj też:
Hiszpania dała radę się podnieść. To było kapitalne widowiskoCzytaj też:
Anglicy wrócili z dalekiej podróży. Do ogromnej sensacji zabrakło minuty