Minimalizm nie opłacił się Pogoni. Dwie czerwone kartki i heroiczna walka Warty Poznań

Minimalizm nie opłacił się Pogoni. Dwie czerwone kartki i heroiczna walka Warty Poznań

Kacper Kozłowski w meczu z Wartą Poznań
Kacper Kozłowski w meczu z Wartą Poznań Źródło:Newspix.pl / Paweł Jaskółka / PressFocus
W pierwszym niedzielnym meczu drugiej kolejki Ekstraklasy spotkały się Warta Poznań i Pogoń Szczecin. Mimo problemów, które Zieloni sprawili sami sobie, udało im się wywalczyć remis.

Warta i Pogoń to dwie nastawione na grę obronną zespoły, więc w ich starciu nie obejrzeliśmy wielu efektownych akcji. Lubujący się w minimalistycznych zwycięstwach Portowcy tym razem zostali skarceni za swoje podejście.

Łukasz Trałka pomógł Pogoni

Pierwszy raz Pogoń poważnie zagroziła Warcie w ósmej minucie, gdy Mata zwiódł Grzesika, a następnie dośrodkował idealnie na głowę Zahovicia. Jego strzał został obroniony, ale dobitki nawet nie było. Po konsultacji z VAR sędzia podyktował jednak rzut karny za to, że Trałka nie pozwolił Kozłowskiemu oddać strzału, faulując go. Defensywny pomocnik obejrzał czerwoną kartkę – pierwszy raz w swej karierze, w której rozegrał ponad 440 meczów. Jedenastkę na bramkę zamienił Drygas.

Defensywnie nastawiona Warta tym bardziej cofnęła się i skupiła na obronie – nawet jej napastnik harował w odbiorze. Zieloni rzadko zapuszczali się pod bramkę rywali, nawet po tym, gdy trener Tworek dokonał dwóch zmian jeszcze w pierwszej części spotkania. Zdecydowanie to Pogoń bliższa była podwyższenia wyniku, ale Dąbrowski w sytuacji sam na sam przegrał pojedynek z bramkarzem – mało tego, jeszcze sfaulował golkipera.

Emocjonująca końcówka meczu

W wywiadzie w przerwie meczu Lis, bramkarz Warty, zapowiadał, że w drugiej części spotkania gospodarze odważniej ruszą do ataku. Mało brakowało jednak, a ten sam zawodnik przyczyniłby się do jeszcze wyższego triumfu Pogoni. W 53. minucie podał wprost pod nogi Kozłowskiego. Ten oddał celny strzał na bramkę obok golkipera, ale Zielonych uratował jeden z obrońców asekurujących Lisa.

Czas mijał, a mimo wejścia na boisko takich zawodników jak Kurzawa, Parzyszek, Gorgon czy Rodriguez, obraz spotkania nie zmienił się ani trochę. Wciąż to Pogoń dominowała i kontrolowała boiskowe wydarzenia, choć jej minimalizm był ryzykowny, aż w końcu został skarcony. Warta zdobyła wyrównującą bramkę po aucie. Była 84. minuta, kiedy wrzucona futbolówka dotarła wprost na głowę Ivanova, a ten bez problemu pokonał Stipicę.

Niespełna 120 sekund później Gorgon strzelił drugiego gola dla Portowców, aczkolwiek sędzia szybko ostudził jego radość, odgwizdując pozycję spaloną. W doliczonym czasie gry czerwoną kartkę obejrzał jeszcze jeden zawodnik, Maciej Żurawski. Nie wpłynęło to jednak na ostateczny wynik meczu (1:1).

Czytaj też:
Grzegorz Krychowiak zmienia klub w kontrowersyjnych okolicznościach. Pozostały testy medyczne

Źródło: WPROST.pl