Lech wciąż bez porażki. Wielkie emocje w starciu z wicemistrzem Polski

Lech wciąż bez porażki. Wielkie emocje w starciu z wicemistrzem Polski

Lubomir Satka w meczu z Rakowem Częstochowa
Lubomir Satka w meczu z Rakowem Częstochowa Źródło:Newspix.pl / Tomasz Kudala/ PressFocus
Mecz Raków Częstochowa – Lech Poznań obfitował w wiele emocji i zwrotów akcji. Chociaż gospodarze prowadzili już dwoma bramkami, to Kolejarzowi udało się doprowadzić do wyrównania.

Mecz Rakowa Częstochowa z Lechem Poznań zapowiadał się ekscytująco. Wicemistrz Polski podejmował lidera Ekstraklasy, który od początku sezonu nie odnotował porażki. Podopieczni Marka Papszuna byli poważnymi kandydatami do przerwania dobrej passy Kolejorza.

Karny dla Rakowa

Już w 5. minucie mogło być 1:0 dla gości, ale Mikael Ishak zmarnował w krótkim odstępie czasu trzy stuprocentowe okazje. Najpierw Kovacevic dwukrotnie bronił strzały napastnika Lecha z bliskiej odległości, a po chwili dobitkę Szweda wybijał z linii bramkowej Milan Rundic.

Kilka minut później Szymon Marciniak podyktował rzut karny dla gospodarzy po tym, jak Barry Douglas podciął w szesnastce Frana Tudora. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Marcin Cebula i pewnym strzałem po ziemi dał prowadzenie swojej drużynie.

W 24. minucie mogło być 1:1. Adriel Ba Loua dostał piłkę przed polem karnym i uderzył, ale piłka po jego technicznym strzale uderzyła w spojenie słupka z poprzeczką. W 40. minucie Raków był blisko podwyższenia prowadzenia, ale Mickey van der Hart świetnie interweniował po strzale Patryka Kuna z ostrego kąta. Wicemistrzowie Polski do przerwy kontrolowali przebieg spotkania i utrzymali jednobramkowe prowadzenie.

Szybki cios po przerwie

Krótko po zmianie stron było już 2:0 dla podopiecznych Papszuna. W 48. minucie Sturgeon zgrał piłkę głową do Sebastiana Musiolika, a ten strzałem głową umieścił piłkę w siatce. Sędzia wprawdzie początkowo odgwizdał pozycję spaloną gracza Rakowa, ale po weryfikacji VAR okazało się, że bramka została zdobyta prawidłowo.

Kilka minut później gospodarze mogli prowadzić już trzema bramkami. Sturgeon dostał świetne podanie na szesnasty metr, ale uderzył nad poprzeczką. Ta okazja zemściła się chwilę później. Jakub Kamiński odegrał przed bramkę do Joao Amarala, a ten nie miał problemu ze skierowaniem piłki do siatki.

W 67. minucie fatalny błąd popełnił van der Hart, który wybił piłkę wprost pod nogi Mateusza Wdowiaka. Ten wbiegł w pole karne i przymierzył z ostrego kąta, ale nad poprzeczką. Cztery minuty później Kamiński padł w polu karnym po starciu z Petraskiem, a Marciniak decydował się na podyktowanie jedenastki. Tę na bramkę zamienił Ishak, doprowadzając tym samym do remisu. Rezultat 2:2 utrzymał się do końca spotkania. Tym samym Lech pozostaje jedną z dwóch drużyn, obok Śląska Wrocław, która nie przegrała jeszcze meczu w tym sezonie Ekstraklasy.

Czytaj też:
Rollercoaster w Krakowie! Wisła remisuje rzutem na taśmę

Źródło: WPROST.pl