Mecz Rakowa Częstochowa z Pogonią Szczecin, jak na starcie na szczycie Ekstraklasy przystało, zaczęło się mocnym akcentem. Blisko otworzenia wyniku w 2. minucie byli goście. Jean Carlos na prawym skrzydle ograł Zorana Arsenicia, dograł w pole karnego do Sebastiana Kowalczyka, którego strzał instynktownie obronił Vladan Kovacević. Po chwili bramkarz Rakowa obronił jeszcze dobitkę Rafała Kurzawy.
Raków i Pogoń na remis do przerwy
Kilka minut później podopieczni Marka Papszuna odpowiedzieli równie groźną akcją. Marka Poletanović dostał podanie w szesnastkę, ale z kilku metrów oddał niecelny strzał.
Portowcy stopniowo przejmowali inicjatywę, oddając do przerwy cztery celne strzały. Próbę pokonania golkipera Rakowa podjął m.in. Michał Kucharczyk, który po podaniu od Kurzawy uderzył z około szesnastu metrów. Wicemistrzowie Polski jednak również byli groźni w ofensywie, a niemałe problemy defensorom Pogoni stwarzał Ivi Lopez, który tuż przed przerwą groźnie uderzał z dystansu. Dante Stipica zdołał jednak wybronić strzał zawodnika Rakowa.
Raków i Pogoń wciąż w czołówce Ekstraklasy
W drugiej części spotkania wiele było walki w środkowej strefie i przerywania gry faulami, za to mało klarownych sytuacji po obu stronach. Blisko otworzenia wyniku był w 67. minucie Kurzawa, który przymierzył nad murem z rzutu wolnego. Kovacević zdołał jednak sparować piłkę na rzut rożny, ratując tym samym swoją drużynę przed utratą bramki. W doliczonym czasie gry golkiper Rakowa popełnił fatalny błąd i przepuścił futbolówkę centrowaną w pole karne, ale Piotr Parzyszek nie zdołał wpakować piłki do pustej bramki.
Do końca spotkania nie oglądaliśmy bramek, a mecz zakończył się wynikiem 0:0. Po tym remisie Pogoń zajmuje trzecie, a Raków czwarte miejsce w Ekstraklasie. Liderem pozostaje Lech, który ma taką samą liczbę punktów co druga Lechia.
Czytaj też:
Lech traci punkty z Górnikiem Łęczna. Remis pomimo przewagi