Wielka niespodzianka w Ekstraklasie. Lech Poznań zatrzymany przez beniaminka

Wielka niespodzianka w Ekstraklasie. Lech Poznań zatrzymany przez beniaminka

Piłkarze Radomiaka
Piłkarze Radomiaka Źródło:Newspix.pl / Adam Starszyński / PressFocus
Radomiak po raz kolejny zaskoczył w meczu Ekstraklasy. To przecież Lecha Poznań uznawano za zdecydowanego faworyta w starciu tych zespołów, a jednak musiał uznać wyższość teoretycznie słabszej drużyny.

Sporą niespodziankę sprawił tegoroczny beniaminek Ekstraklasy jej liderowi.

Ekstraklasa 2021/22. Karol Angielski i Maurides kluczowi dla Radomiaka

Spotkanie to źle rozpoczęło się dla Lecha Poznań. Goście chyba nie spodziewali się, że gospodarze rzucą się na nich z takim animuszem. Już po jednej z pierwszych akcji domagali się zresztą przyznania im rzutu karnego za rzekome zagranie ręką, kiedy jeden z poznaniaków blokował dośrodkowanie. Wtedy arbiter podjął słuszną decyzję, aby tego nie robić. Chwilę później jednak Karlstroem rzeczywiście odbił piłkę ręką. Tym razem wątpliwości co do „jedenastki” nie było. Radomiak wyszedł na prowadzenie za sprawą skutecznego uderzenia Angielskiego.

Mniej więcej po dwóch kwadransach gospodarze prowadzili już 2:0 po rozegraniu pięknej akcji, rozpoczętej przez Mauridesa. Potem futbolówka trafiła do Angielskiego, następnie na lewe skrzydło, a stamtąd w pole karne dograł ją Abramowicz. Jeden z defensorów Kolejorza poślizgnął się, co tylko ułatwiło Mauridesowi skutecznie wykończenie akcji. Lechowi zdecydowanie brakowało klarownych okazji do zdobywania bramek. Najlepszy strzał Czerwińskiego zablokował… Ishak, jego kolega z drużyny, bo akurat stanął na linii toru lotu piłki.

Lech Poznań długo bił głową w mur

Na początku drugiej połowy podopieczni Dariusza Banasika znów domagali się rzutu karnego za zagranie futbolówki ręką. Futbolówki w ten sposób dotknął Kwekweskiri, jednak sędzia nie skłonił się ku żądaniom gospodarzy, uznając, że była to sytuacja, w której pomocnik nie miał szans na schowanie kończyny, nie wykonał celowego ruchu w kierunku piłki ani nie trącił jej celowo.

Poznaniacy, którzy w drugiej połowie atakowali znacznie częściej, nadal nie potrafili przebić się przez bardzo szczelną defensywę rywali. Najbliżej zdobycia bramki byli około 70. minuty, kiedy strzał oddawał Ramirez. Hiszpan co prawda skiksował, ale futbolówka jeszcze odbiła się od innego zawodnika i zmierzała do bramki, obok bramkarza Radomiaka. Tuż sprzed linii bramkowej wybił ją jednak Cichocki.

Mikael Ishak dał nadzieje Kolejorzowi

Na kwadrans przed ostatnim gwizdkiem Lech jeszcze złapał oddech. Dostał bowiem „jedenastkę” za rękę Jakubika we własnym polu karnym. Do piłki podszedł Ishak i umieścił ją w siatce. Mało brakowało, by po kilku minutach zrobił to samo drugi raz, lecz wtedy Rossi zablokował go w ostatnim momencie. Na odrobienie strat Kolejorzowi zabrakło już czasu, więc przegrał 1:2.

twitterCzytaj też:
Polski piłkarz na wylocie z klubu. „Jeden z najdziwniejszych transferów. Perspektywy ma żadne”

Źródło: WPROST.pl