Borucowi w trakcie meczu puściły nerwy. Jego reakcję uchwyciły kamery

Borucowi w trakcie meczu puściły nerwy. Jego reakcję uchwyciły kamery

Artur Boruc w meczu z Radomiakiem
Artur Boruc w meczu z Radomiakiem Źródło:Newspix.pl / Tomasz Folta/ PressFocus
Porażka z Radomiakiem Radom sprawiła, że Legia Warszawa spędzi najbliższe tygodnie w strefie spadkowej. Rozczarowania wydarzeniami na boisku nie krył Artur Boruc, któremu po pierwszej bramce dla rywali wyraźnie puściły nerwy.

Po efektownej wygranej z Zagłębiem Lubin wydawało się, że Legia Warszawa powoli wraca na dobre tory. Mecz z Radomiakiem Radom rozmył jednak nadzieje kibiców Wojskowych na to, że jeszcze przed przerwą zimową ich drużyna zapewni sobie miejsce nad strefą spadkową. Beniaminek skutecznie wypunktował słabości gospodarzy, ogrywając go 3:0.

PKO Ekstraklasa. Nerwowa reakcja Artura Boruca

Pierwszy gol w spotkaniu padł w dość kuriozalnych okolicznościach. Na krótko przed przerwą Artur Boruc chciał wybić piłkę zmierzającą do bramki, ale trafił w Mateusza Wieteskę, który potknął się i skierował futbolówkę do własnej siatki. Samobójcze trafienie defensora na tyle zirytowało doświadczonego bramkarza, że ten złapał piłkę i rzucił nią w leżącego obrońcę. Zajście z udziałem Boruca uchwyciły kamery, a powtórka sytuacji zaczęła krążyć w mediach społecznościowych.

twitter

Po zmianie stron prowadzenie gości podwyższył Maurides, który wykorzystał centrę Filipe Nascimento i strzałem głową pokonał Boruca. Wynik na 3:0 po uderzeniu z rzutu karnego ustalił Karol Angielski.

PKO Ekstraklasa. Radomiak Radom awansował

Wygrana z Legią Warszawa sprawiła, że Radomiak Radom zrównał się punktami z Rakowem Częstochowa i awansował na czwarte miejsce w ligowej tabeli. – Legia nas zdominowała, ale nie stwarzała wielu okazji. Strzeliliśmy gola jako pierwsi i wiedziałem, że to spotkanie może się dobrze ułożyć. Mój zespół uwierzył w to, że może powalczyć z Legią – przyznał na konferencji prasowej trener beniaminka, Dariusz Banasik.

Szkoleniowiec przy okazji skomentował atmosferę panującą na trybunach stadionu przy Łazienkowskiej. – Wiemy, że między kibicami obu drużyn jest fantastyczna więź. Czuliśmy się trochę tak, jakbyśmy grali w domu. Doping był niesamowity – podkreślił Banasik, który nie krył zadowolenia nie tylko z postawy fanów, ale przede wszystkim jego podopiecznych, którym udało się ograć aktualnego mistrza Polski.

Czytaj też:
Włoscy dziennikarze docenili Piotra Zielińskiego. „Jest światłem Napoli”