Skąd się wziął tak szokująco dobry start Wisły Płock w Ekstraklasie? „To powiew świeżości w lidze”

Skąd się wziął tak szokująco dobry start Wisły Płock w Ekstraklasie? „To powiew świeżości w lidze”

Piłkarze Wisły Płock cieszą się po golu Davo z Miedzią Legnica
Piłkarze Wisły Płock cieszą się po golu Davo z Miedzią Legnica Źródło:PAP / Piotr Nowak
– To, co robi w lidze Wisła Płock, jest naprawdę szokujące – mówi były reprezentant Polski, srebrny olimpijczyk z igrzysk w Barcelonie, Tomasz Wieszczycki. – To się dzieje na naszych oczach. Po raz pierwszy w historii ta drużyna utrzymuje się na pozycji lidera przez cztery kolejne kolejki – dodaje Filip Surma, prowadzący program „Ekstraklasa po godzinach” w Canal+.

Inni eksperci też są zgodni, że postawa Wisły w lidze jest niespodzianką, ale mimo że wyskoczyła trochę jak królik z kapelusza, to pozycja lidera dla ekipy z Płocka jest jak najbardziej zasłużona.

Na razie to tylko początek, poczekajmy na kolejne mecze – studzą optymizm kibiców z Płocka sceptycy.

No tak, to początek. Ale jaki?! Wisła wygrała wszystkie cztery mecze ligowe i w każdym strzelała przynajmniej trzy gole. Tu nie ma mowy o jakichś przypadkowych zwycięstwach. A rywali miała naprawdę silnych. Na inaugurację ligi „Nafciarze” odesłali z kwitkiem naszego pucharowicza Lechię Gdańsk, wygrywając u siebie gładko aż 3:0.

W drugiej kolejce ekipa z Płocka pojechała do Poznania i tam brutalnie zlała Wartę, na jej boisku, aż 4:0! Zresztą Poznań okazał się bardzo szczęśliwym miastem dla liderów tabeli. Bo tydzień później sensacyjnie wygrali w stolicy Wielkopolski z aktualnym mistrzem Polski Lechem, na jego boisku, aż 3:1. Natomiast w czwartej kolejce Wisła zwyciężyła u siebie z Miedzią Legnica aż 4:1!

Bomba Wolskiego

Wszystkie wygrane były wysokie, a jednocześnie zespół z Płocka pokazywał futbol nie tylko skuteczny, ale także efektowny. Na przykład gol strzelony przez Rafała Wolskiego w meczu z Lechem może uchodzić za bramkę z gatunku „stadiony świata”. Pomocnik „Nafciarzy” uderzył z woleja, spoza pola karnego nie dając żadnych szans bramkarzowi rywali. – Ależ to jest bomba! Ależ uderzenie! Ależ to jest bramka! – piał z zachwytu podekscytowany komentator Canal+.

Rafał Wolski został wybrany najlepszym piłkarzem lipca w Ekstraklasie (takie wyróżnienie spotkało go po raz pierwszy w karierze) i trzeba przyznać, że było to absolutnie zasłużona nagroda. 29-letni pomocnik Wisły zdobył dwie bramki w meczu z Wartą Płock, dorzucił gola i asystę w spotkaniu z Lechem. Ale lipiec się skończył, a dobra forma płocczan nadal trwa.

Hiszpan Davo (David Alvarez) ma już na koncie cztery gole i jest liderem strzelców Ekstraklasy, a tuż za nim plasuje się jego kolega z Wisły Płock – Rafał Wolski z trzema trafieniami (ex equo z Bartłomiejem Pawłowskim z Widzewa). A o bramkach warto wspomnieć także z tego względu, że aktualny bilans „Nafciarzy” w Ekstraklasie to 14 goli strzelonych i tylko dwa stracone! Druga w tabeli Cracovia ma stosunek bramek 7:2, a trzecia Pogoń tylko 6:4. Nikt poza Wisłą Płock nie strzelił w lidze więcej niż siedem bramek, czyli raptem połowę zdobyczy „Nafciarzy”, co jeszcze raz pokazuje jak dobry start w rozgrywkach ma ta drużyna.

Doceniają to już kibice. Stadion Wisły jest co prawda w przebudowie, więc znaczna część trybun nie jest dla widzów dostępna, ale i tak warto odnotować, że na poniedziałkowy mecz z Miedzią sprzedano wszystkie bilety. A w poniedziałki frekwencja w Ekstraklasie jest zawsze najgorsza.

Pavol Stano, czyli trener nieoczywisty

Co się zatem stało, że Wisła Płock ma takie „wejście smoka” w obecny sezon Ekstraklasy? Nikt się takiej eksplozji formy po tej drużynie nie spodziewał. Wisła miała od wielu lat nienajlepszą opinię drużyny, zbudowanej z podstarzałych piłkarzy, którzy w innych klubach się nie sprawdzili, a w Płocku znaleźli bezpieczną przystań, bo to miejsce, gdzie dobrze i regularnie się płaci, a wymagania sportowe nie są wielkie. Piłkarze przyzwyczaili miejscową publiczność do tego, że są średniakiem i raczej walczą w drugiej połowie tabeli, niż goszczą na jej szczytach. Co się zatem stało, że od początku tego sezonu jest inaczej? Co się zmieniło?

Raczej… kto się zmienił? – tak trzeba postawić pytanie, bo zmienił się przede wszystkim trener. 44-letni Pavol Stano objął Wisłę Płock już w marcu, czyli jeszcze w ubiegłym sezonie i już wtedy dość szybko zapewnił jej utrzymanie. Po zespole widać było dobrą mobilność i intensywność w grze. Drużyna z Płocka zajęła 6. miejsce w tabeli, ale był taki moment w rozgrywkach, że wydawało się, iż będzie walczyć z Lechią Gdańsk i Piastem Gliwice nawet o czwartą lokatę, która dawała prawo startu w eliminacjach do Ligi Konferencji. Ostatecznie tak się nie stało, ale drużyna i jej nowy trener zostawili po sobie dobre wrażenie.

Jednak dopiero w tej ostatniej przerwie letniej Pavol Stano miał okazję przepracować z drużyną pierwszy okres przygotowawczy. Owoce tej pracy są zaskakująco dobre.