Szalona końcówka meczu Legii z Cracovią. Wszystko zmieniało się jak w kalejdoskopie

Szalona końcówka meczu Legii z Cracovią. Wszystko zmieniało się jak w kalejdoskopie

Josue i Filip Mladenović
Josue i Filip Mladenović Źródło:PAP / Leszek Szymański
Wynik meczu Legia Warszawa – Cracovia to spora niespodzianka. Biorąc jednak pod uwagę wszelkie okoliczności podopieczni Kosty Runjaica powinni cieszyć się, że udało im się uciec spod topora. Porażka była naprawdę blisko.

Wydawało się, że skoro Legia podejmuje Cracovię na własnym stadionie, ostateczne rozstrzygnięcie może być tylko jedno. Nic bardziej mylnego, warszawianie sami sobie zrobili krzywdę, popełniając dwa godne pożałowania błędy. Ze względu na to, jaki przebieg miała potyczka, Wojskowi nie powinni narzekać na ostateczny rezultat.

Michał Rakoczy otworzył wynik meczu Legia – Cracovia

Była zaledwie 8. minuta meczu, kiedy defensywa gospodarzy popełniła fatalny w skutkach błąd. Po dalekim wykopie i zgraniu piłki głową fatalnie zachował się Mladenović. Chcąc wycofać futbolówkę, podał tak niecelnie, że dopadł do niej Rakoczy, wyszedł sam na sam i z łatwością pokonał Tobiasza.

Legia naturalnie próbowała odrabiać straty, aczkolwiek robiła to dość nieudolnie. Najbardziej godną wspomnienia akcją jest tak, która zakończyła się huknięciem z dystansu przez Muciego. Niecelnym, to prawda, aczkolwiek groźnym. Gdyby trafił, byłby go gol kolejki. Poza tym warszawianie prezentowali się nieprzekonująco. W pierwszej połowie najlepszym z podopiecznych Runjaica był Josue, lecz jego koledzy nie korzystali z jego błyskotliwych podań.

Josue mógł zostać antybohaterem

Tuż po wznowieniu gry fatalny w skutkach błąd popełnił Siplak. Słowak wykonał bezsensowny wślizg, a że Wszołek szybciej trącił piłkę, to obrońca sfaulował rywala. Sędzia nie miał wątpliwości i odgwizdał rzut karny. Do futbolówki podszedł Josue i „jedenastkę” wykonał fatalnie. Uderzył w środek bramki, Niemczycki nawet nie drgnął i dzięki temu obronił strzał Portugalczyka.

Dopiero w 80. minucie Wojskowi uciekli spod topora. Obrońcy Pasów zupełnie zaspali, więc kiedy Slisz zacentrował z prawej flanki, a Nawrocki wbiegł w pole karne rywali, zrobiło się 1:1.

Tomas Pekhart uratował Legię w meczu z Cracovią

Gospodarze cieszyli się z remisu tylko kilka chwil. Po niespełna 120 sekundach goście znów prowadzili. Tobiasz zdołał obronić strzał Jaroszyńskiego, jeden z defensorów zablokował drugi strzał, ale dobitka Jugasa była już nie do zatrzymania.

Na tym strzelanie wcale się nie skończyło, ponieważ na 2:2 strzelił jeszcze Pekhart. Czech wykorzystał kolejną niesubordynację defensorów Cracovii, którzy zupełnie o nim zapomnieli. Mimo że Niemczycki obronił uderzenie Nawrockiego głową, przy poprawce napastnika był bezradny. Rosły snajper wpakował piłkę do pustej bramki z bliskiej odległości. Jak się okazało, było to ostatnie trafienie w całym spotkaniu.

Czytaj też:
Jacek Gmoch dla „Wprost”: Fernando Santos nie da sobie w kaszę dmuchać. Oby nikt mu się nie wtrącał
Czytaj też:
Wściekli kibice pragną zwolnienia trenera klubu Ekstraklasy. To nagranie tłumaczy wszystko

Źródło: WPROST.pl