Michał Żewłakow dla „Wprost”: Legia wcale nie musi być uzależniona od postawy Josue

Michał Żewłakow dla „Wprost”: Legia wcale nie musi być uzależniona od postawy Josue

Josue
Josue Źródło:Shutterstock / Mikołaj Barbanell
Trener Kosta Runjaić nauczył Legię wygrywać. Ten zespół ma dużo jakości piłkarskiej, więc być może marzenia kibiców o rychłym odzyskaniu tytułu mistrzowskiego, wcale nie muszą być takie bezpodstawne – mówi Michał Żewłakow, były reprezentant Polski, ekspert Canal+.

Bez wątpienia Josue jest jednym z liderów Legii Warszawa, a powiedzieć, że pomocnik pcha w górę całą drużynę, to jak nie powiedzieć nic. Trudno wyobrazić sobie stołeczny klub bez Portugalczyka, ale nie wiadomo, co z jego kontraktem, który wygasa 30 czerwca 2023. Wydaje się, że przedłużenie umowy z zawodnikiem jest sprawą priorytetową, ale gracz ma stawiać zaporowe warunki.

Dariusz Tuzimek, „Wprost”: Legia stara się gonić lidera tabeli – Raków Częstochowa, ale kolejne zwycięstwa przychodzą jej z dużym trudem. W minioną niedzielę zespół z Łazienkowskiej miał dużo szczęścia, że udało mu się wygrać 2:0 ze Stalą Mielec. Goście zagrali świetny mecz i mocno postraszyli zespół z Warszawy.

Michał Żewłakow: Mam wrażenie, że gdyby zespół z Mielca wykorzystał pierwszą sytuację do zdobycia gola, jaką miał Adam Ratajczyk w początkowej fazie spotkania, to Legia miałaby duży kłopot, żeby wygrać ten mecz. Graczom Stali na pewno zabrakło skuteczności pod bramką rywali, ale świetnie budowali akcję i tak mądrze – pod względem piłkarskim – postawili się Legii.

Żeby nie być niesprawiedliwym wobec gospodarzy, to trzeba wprost powiedzieć, że oni też mieli swoje sytuacje na zdobycie kolejnych bramek. Warto przypomnieć choćby strzał z kilku metrów Pawła Wszołka, który kapitalnie został sparowany przez bramkarza Stali – Bartosza Mrozka. Na pewno był to mecz dwóch drużyn, które grają w piłkę. Bardzo pozytywnie zaskoczyła Stal. Bo przecież w tym roku nie wygrała jeszcze meczu (dwa remisy, pięć porażek), a na Łazienkowskiej grała z wiceliderem tabeli, jak równy z równym.

A, mimo to, posada trenera gości, Adama Majewskiego – z tego, co da się usłyszeć – jest poważnie zagrożona. Jeszcze niedawno mówiono, że Stal jest rewelacją sezonu, a za chwilę może dojść w Mielcu do zmiany szkoleniowca.

Patrząc, zupełnie na chłodno, wyłącznie na liczbę punktów, jakie zdobyła Stal wiosną, to pewnie takie rozważania o zmianie trenera byłyby uprawnione. Ale widząc na tę drużynę całościowo, obserwując jak ten zespół się prezentuje na boisku, jakich ma piłkarzy, trzeba ocenić pracę trenera Majewskiego pozytywnie. On tam robi naprawdę dobrą robotę. Zaszczepił tej drużynie pewne zachowania na boisku, konkretny styl gry. To nie jest zespół, który się broni wybijając piłkę w trybuny. Rozumiem, że teraz jest troszkę nerwowo, bo przy tak mizernym punktowaniu, Stal może się zamieszać w walkę o utrzymanie w lidze, a tego się w Mielcu – w tym sezonie – nie spodziewano.

Ja bym jednak wykazał w tym wypadku cierpliwość, bo mam wrażenie, że tu czasem potrzeba jednego gola, żeby wszystko się odwróciło w dobrą stronę. A mecz z Legią to było według mnie najlepsze spotkanie Stali w tym sezonie, więc chyba w tej chwili nie potrzeba w klubie żadnych nerwowych ruchów. Legia wykorzystała swoje sytuacje, ale to jest zespół, który ma zdecydowanie wyższą jakość, lepszych piłkarzy, większe doświadczenie i walczy o inne cele niż Stal Mielec. Legia wygrała niedzielne spotkanie, ale wcale nie była dwa razy lepsza od rywali. Po prostu Legia była skuteczniejsza, nic więcej. Zdecydowało to, że jako pierwsza strzeliła bramkę.

Drużynie z Łazienkowskiej szło wyjątkowo ciężko także dlatego, że w jej barwach nie mógł tym razem zagrać lider zespołu Josue. Czy Legia jest uzależniona od kontrowersyjnego Portugalczyka?

To wyjątkowo niekomfortowa sytuacja, gdy drużyna jest uzależniona od jednego, nawet bardzo dobrego, zawodnika. Ale na szczęście dla Legii, mecz ze Stalą pokazał, że Ernest Muci to może być ten piłkarz, który bardzo niedługo może spełniać w drużynie taką rolę, jaką spełnia teraz Josue. Kapitalną akcję przy bramce na 2:0 zrobił Igor Strzałek.

Ten 19-latek udowodnił, że ma wielki talent i teraz potrzebuje tylko odwagi trenera, który będzie na niego stawiał i pozwoli mu łapać kolejne minuty w meczach ligowych. Nie chcę deprecjonować roli Josue w Legii, ale w mojej ocenie jest to piłkarz świetny na polską ligę, ale na grę w europejskich pucharach będzie mu trochę brakować jakości. To zawodnik, w stylu tzw. starej „dziesiątki”, czyli pomocnika, który jest raczej stacjonarny, mniej ruchliwy, a jego najsilniejszą stroną jest dokładne podanie. I tego nikt mu oczywiście nie odbiera, tyle że futbol się zmienia.
Źródło: WPROST.pl