Ronald Koeman rozpoczął swoją współpracę z Barceloną w sierpniu 2020 roku. Sezon zakończył się dla holenderskiego szkoleniowca „jedynie” wygraną w Pucharze Króla. Dla tak wielkiego klubu, jakim jest Blaugrana, takie osiągnięcie w połączeniu z trzecim miejscem w La Lidze i zakończenie zmagań w Lidze Mistrzów na 1/8 finału nie jest wystarczające. Dodatkowo, w drużynie zamiast robić się lepiej, zaczęło pod względem wyników być jeszcze gorzej.
Barcelona w Lidze Mistrzów
Barcelona zanotowała fatalny start w Lidze Mistrzów 2021/2022. Podopieczni Ronalda Koemana przegrali obydwa dotychczas rozegrane mecze 3:0. Pierwsza porażka była jeszcze do przełknięcia, ponieważ kataloński klub poniósł ją przeciwko Bayernowi Monachium. Drugie potknięcie jest natomiast dla kibiców Blaugrany nie do przyjęcia. Barcelona pojechała 29 września do Lizbony i z tamtejszą Benfiką nie zdobyła nawet punktu. Dodając do tego 6. obecnie miejsce hiszpańskiej drużyny w La Lidze nie trudno domyślić się, że nad Koemanem zbierają się czarne chmury.
Zwolnienie Koemana kwestią czasu
O sytuacji Ronalda Koemana wypowiedział się hiszpański ekspert piłkarski Guillem Balague. – Po tym, jak drużyna wróciła z meczu przeciwko Benfice, odbyło się spotkanie osób odpowiedzialnych za podejmowanie decyzji, z prezydentem Joanem Laportą włącznie – powiedział ekspert. Balague poinformował, że na spotkaniu poruszono nie tylko kwestię zwolnienia holenderskiego trenera, ale również tę traktującą o odpowiednim zastępstwie na stanowisku szkoleniowca Blaugrany.
– Zwolnienie Koemana to tylko kwestia czasu. Nie ma pytania „czy zwolnić” tylko „kiedy” – mówił jeszcze Balague. Oficjalnie holenderski szkoleniowiec ma umowę podpisaną do 30 czerwca 2022 roku, ale wiele wskazuje na to, że nie uda mu się wypełnić jej do końca.
Czytaj też:
Burza w Rakowie w sprawie Kovacevicia, trener odpowiada agentowi. „Zalecam kontakt z lekarzem”