Gdy w październiku 2021 roku Real Madryt ogrywał FC Barcelonę na Camp Nou, Duma Katalonii znajdowała się jeszcze w wyraźnym kryzysie. Xavi zdołał jednak tchnąć nowe życie w zespół, który z kolejki na kolejkę radził sobie coraz lepiej.
Efektem jest miejsce w czołowej czwórce i realna szansa na to, by wywalczyć wicemistrzostwo. Dla pewnie zmierzających po tytuł Królewskich niedzielna potyczka na Santiago Bernabeu była z kolei okazją na potwierdzenie swojej dominacji w obecnym sezonie.
La Liga. FC Barcelona górą w pierwszej połowie
Podopieczni Carlo Ancelottiego przystąpili do spotkania osłabieni brakiem kontuzjowanego Karima Benzemy, ale Królewscy i tak byli usposobieni mocno ofensywnie. W 5. minucie środkiem ruszył Federico Valverde, odegrał na prawo do Rodrygo, który oddał strzał obok słupka bramki strzeżonej przez Marca-Andre ter Stegena. Dwie minuty później golkiper Dumy Katalonii musiał ratować swoją drużynę przed stratą bramki. Vinicius Junior zbiegł z lewego skrzydła do środka i wyłożył piłkę Valverde, który płaskim strzałem starał się zaskoczyć ter Stegena. Ten jednak końcami palców zdołał odbić piłkę na rzut rożny.
W 12. minucie blisko trafienia byli goście. Ferran Torres dograł do niepilnowanego Pierre-Emericka Aubameyanga, który oddał strzał prosto w środek bramki strzeżonej przez Thibauta Courtoisa. Kilka minut później zza szesnastki przymierzył Torres, ale minimalnie chybił.
Wynik spotkania w 29. minucie otworzyli podopieczni Xaviego. Ousmane Dembele ograł na prawym skrzydle Nacho Fernandeza, dograł w szesnastkę do wbiegającego Aubameyanga, który celną główką pokonał Courtoisa. Blisko wyrównania jeszcze w 36. minucie był Vinicus Junior, ale w sytuacji sam na sam górą był ter Stegen. Chwilę później ta sytuacja zemściła się, a Ronald Araujo wyskoczył najwyżej do piłki bitej z rzutu rożnego i strzałem głową podwyższył prowadzenie na 2:0.
FC Barcelona ograła Real Madryt
Real nie zdążył dobrze wejść w drugą połowę, a już było 3:0 dla Barcelony. W 47. minucie Aubameyang efektownie zgrał do nabiegającego Torresa, który mocnym strzałem w górny róg wpisał się na listę strzelców. Pięć minut później było już 4:0. Torres wylożył piłkę Aubameyangowi, który w sytuacji sam na sam pokonał Courtoisa. Królewscy próbowali jeszcze protestować twierdząc, że Torres był na spalonym, ale sędzia uznał trafienie.
Podopieczni Ancelottiego byli wyraźnie rozbici i nie potrafili nawiązać wyrównanej rywalizacji z Dumą Katalonii, która w pełni kontrolowała w spotkanie. Goście mieli zresztą jeszcze okazje do podwyższenia prowadzenia, ale albo pudłowali, albo na wysokości zadania stawał Courtois.
Do końca spotkania, mimo chwilowych zrywów Realu i kolejnych szans Barcelony, wynik nie uległ zmianie. Duma Katalonii ograła Królewskich 4:0 i traci już tylko trzy punkty do drugiej Sevilli, która ma jeden rozegrany mecz więcej.
Czytaj też:
Robert Lewandowski dotrzymał słowa. Spotkał się z mistrzem i oddał cenną pamiątkę