Wieczorem 5 listopada odbył się mecz, który nie będzie dobrze wspominany przez Roberta Lewandowskiego. Zdarzyła się w nim pewna sytuacja, do jakiej kapitan reprezentacji Polski nie przyzwyczaił kibiców. Co prawda zespół wygrał starcie z Almerią, ale on sam nie będzie zadowolony. Całe starcie miało też dodatkowy podtekst, ponieważ było ostatnim w karierze Gerarda Pique.
Robert Lewandowski zmarnował rzut karny w meczu FC Barcelona – Almeria
Potyczka mogła zacząć się dla Dumy Katalonii idealnie. Minęło zaledwie kilka minut od pierwszego gwizdka, gdy Kaiky zagrał piłkę ręką we własnym polu karnym. Sędzia nie miał wątpliwości co do tego, iż gospodarzom należy się rzut karny. Arbiter przyznał go Blaugranie, a do piłki tradycyjnie podszedł Lewandowski. Tradycyjnie, choć nieoczekiwanie, wszak skoro Pique rozgrywał ostatnie starcie w karierze, zdawało się, że to on weźmie na siebie „jedenastkę”.
Tak się jednak nie stało i po chwili Barcelona… Nadal nie prowadziła 1:0. Polak pomylił się bowiem przy swoim pierwszym rzucie karnym w nowym klubie. Napastnik chciał zmylić bramkarza w typowy dla siebie sposób, lecz nagle pogubił się i źle trafił w piłkę. Ta odbiła się od słupka, a następnie wyszła na aut.
Duma Katalonii w końcu pokazała wyższość
Nawet mimo tego jednak Barcelonie udało się pokonać znacznie niżej notowanego przeciwnika. Almeria broniła się dzielnie dość długo, a nawet sama stworzyła sobie dogodną okazję, by otworzyć wynik starcia. W pojedynku sam na sam z Largie Ramazanim lepszy był okazał się ter Stegen.
Dopiero po przerwie podopieczni Xaviego Hernandeza znaleźli drogę do bramki przeciwnika. Konkretnie uczynił to Ousmane Dembele, który w 48. minucie rozpoczął akcję na prawym skrzydle. Potem ściął do środka, mijając kilku rywali, a następnie uderzył płasko przy dalszym słupku, zdobywając bramkę na 1:0. Wynik meczu na 2:0 ustalił zaś de Jong, z bliskiej odległości dobijając strzał Ansu Fatiego.
Gerard Pique zakończył karierę meczem FC Barcelony z Almerią
W 83. minucie miało miejsce jeszcze jedno ważne wydarzenie. Właśnie wtedy z boiska zszedł Gerard Pique. Po raz ostatni. Kibice zgotowali mu owacje na stojąco. Jeden z nich chciał nawet wbiec na murawę, by osobiście podziękować obrońcy, ale ten plan udaremniła mu ochrona. Po meczu zaś przemówi sam zainteresowany.
– W życiu przychodzi taki czas, kiedy się starzejesz i zdajesz sobie sprawę, że trzeba odejść. Kocham ten klub. Jestem przekonany, że kiedyś wrócę. Urodziłem się tutaj i umrę tutaj – powiedział Pique na pożegnanie.
Czytaj też:
To był najlepszy mecz w jego karierze. Raków Częstochowa rozniósł rywala w pyłCzytaj też:
Tragiczny los Igora Sypniewskiego. Piłkarz składający się ze słabości