Spotkanie Atletico Madryt z FC Barceloną dostarczyło wielu emocji, choć kibice ujrzeli tylko jednego gola. Duma Katalonii powiększyła przewagę w tabeli La Liga nad Realem Madryt, który w sobotę, 7 stycznia uległ w wyjazdowym spotkaniu z Villarreal 1:2. Nie wynik, a sytuacja, do której doszło pod koniec meczu zapadnie na długo w pamięci fanatyków futbolu. Dwóm piłkarzom ewidentnie pomyliły się dyscypliny sportu. W spotkaniu nie wystąpił Robert Lewandowski, który odbywa karę trzymeczowego zawieszenia za czerwoną kartkę.
FC Barcelona pokonała Atletico Madryt
Spotkanie na Estadio Civitas Metropolitano w Madrycie obejrzał niemal komplet kibiców, a jednym z honorowych gości na stadionie był były piłkarz obu drużyn Arda Turan. Początek meczu wyraźnie należał do przyjezdnych. Napastnicy Blaugrany regularnie atakowali bramkę Jana Oblaka, a sukces osiągnęli w 22. minucie.
Pedri otrzymał piłkę w środku boiska, po czym wykorzystał błąd w ustawieniu rywali i wbiegł pomiędzy trzech zawodników Atletico, po czym podał piłkę do Gaviego. Ten odegrał ją do niekrytego z prawej strony Ousmane'a Dembele i Francuz mocnym strzałem prawą nogą pokonał golkipera gospodarzy. Kolejne minuty meczu należały do Atletico, jednak żaden z piłkarzy w biało-czerwono-niebieskich strojach nie był w stanie pokonać Marca Andre Ter-Stegena.
Ferran Torres i Stefan Savić wdali się w bójkę
W doliczonym czasie gry doszło do niespodziewanej przez nikogo sytuacji, której bohaterami byli Ferran Torres i Stefan Savić. Panowie wdali się w bójkę na ziemi, za co zostali wyrzuceni z boiska. Sędzia Munuera Montero nie miał wątpliwości, że piłkarzom należą się czerwone kartki, gdyż był naocznym świadkiem zdarzenia.
Hiszpan pociągnął Czarnogórca za włosy, a ten odwdzięczył się mu ciosem łokciem. Początkowo Torres sprawiał wrażenie zszokowanego decyzją arbitra, jednak była ona jak najbardziej słuszna. Nie wiadomo, na jak długo zostaną zawieszeni.
twitterCzytaj też:
Ta decyzja Lewandowskiego mocno dziwi. Wytypował najlepszych polskich sportowców 2022 rokuCzytaj też:
Przyszłość Roberta Lewandowskiego jest jasna. Prezes FC Barcelony zdradził plany klubu