Świetny mecz Lecha Poznań w Lidze Konferencji! Znakomita wiadomość przed rewanżem

Świetny mecz Lecha Poznań w Lidze Konferencji! Znakomita wiadomość przed rewanżem

Lech Poznań
Lech Poznań Źródło: PAP / Jakub Kaczmarczyk
Lech Poznań znakomicie spisał się w meczu z Djurgardens IF w ramach 1/8 Ligi Konferencji. Mistrzowie Polski mieli kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami przez całe spotkanie, o którego losach zadecydowali Antonio MIlić i Filip Marchwiński.

Lech Poznań wykonał pierwszy, bardzo ważny krok do tego, aby awansować do ćwierćfinału Ligi Konferencji. Kolejorz zagrał tak, że każdy, kto go wspierał w starciu ze Szwedami, może być dumny.

Lech Poznań dominował nad Djurgardens IF. Antonio Milić bohaterem

Gospodarze byli zdecydowanie odważniejsi od swoich przeciwników już od pierwszych minut spotkania i bynajmniej nie zmieniało się to wraz z upływem czasu. Problem w tym, że nie byli w stanie stworzyć sobie dogodnej okazji strzeleckiej. Po części ze swojej winy – w decydującej fazie akcji zawsze brakowało dokładności. Oddajmy jednak Djurgardens, że do Poznania przyjechali znakomicie zorganizowani w defensywie. Skóraś, Szymczak czy Sousa rzadko byli w stanie wygrać jakikolwiek pojedynek

W 40. minucie starania podopiecznych van den Broma w końcu przyniosły zamierzony skutek. Tym razem jednak nie był to efekt ataku pozycyjnego, ani nawet kontry, lecz stałego fragmentu. Do rzutu wolnego bliżej prawego skrzydła podszedł Pereira, by idealnie dorzucić piłkę na głowę Milicia. Ten był ustawiony znakomicie – między dwoma rywalami, więc z łatwością uderzył głową i pokonał Zetterstroema. Niedługo potem szwedzki golkiper zabłysnął interwencją przy „rakiecie” Murawskiego z dystansu.

Filip Marchwiński bohaterem meczu Lech Poznań – Djurgardens w Lidze Konferencji

Na początku drugiej połowy przyjezdni próbowali przejąć inicjatywę i około 55. minuty im się to udało. Pod bramką Bednarka zrobiło się wyjątkowo gorąco, kiedy Szwedzi przeszywali pole karne Lechitów dośrodkowaniami. Jedno z nich wywołało spory chaos, po którym z bliskiej odległości strzelał Edvardsen. Napastnik postawił na siłę, a nie na precyzję, więc posłał piłkę w trybuny.

Przesadą byłoby powiedzenie, że Kolejorz zupełnie oddał rywalom inicjatywę w drugiej części meczu, aczkolwiek faktem jest, iż Djugardens wreszcie zaczęło wyglądać jak zespół, który przybył do Poznania, aby grać w piłkę. Na szczęście podopieczni trenera van den Broma pozostawali uważni i skoncentrowani, więc nawet w defensywie kontrolował sytuację.

Dodatkowo w 82. minucie ukarali przeciwników za ich nieodpowiedzialność. Marchwiński odebrał futbolówkę przeciwnikowi w jego polu karnym, oddał ją Ba Loui, który zaś zwrócił ją Polakowi. Wychowanek Lecha oddał płaski strzał i dzięki niemu cieszył się wraz z kolegami z wyjścia na dwubramkowe prowadzenie. Jak się okazało, pomocnik ustalił wynik spotkania. Kolejorz wygrał 2:0, co stanowi znakomitą zaliczkę przed rewanżem.

Czytaj też:
Pechowy debiut Jakuba Kiwiora w Arsenalu. W tych dwóch sytuacjach mógł zachować się lepiej
Czytaj też:
Świetny bramkarz, ale też prowokator. Czy Rafał Gikiewicz dostanie powołanie do kadry?