Trzecim zespołem, który walczył w III rundzie kwalifikacji do Ligi Konferencji Europy był Lech Poznań. Kolejorz, w przeciwieństwie do Legii Warszawa i Pogoni Szczecin był w bardzo komfortowej sytuacji, bo swoje pierwsze spotkanie ze Spartakiem Trnawa przy ul. Bułgarskiej wygrali 2:1. Ten wynik był bardzo niebezpieczny, więc podopieczni Johna van den Broma musieli mieć się na baczności i najlepiej postawić kropę nad „i”, pokazując swoją wyższość.
Lech Poznań bezbarwny, choć z posiadaniem od początku
Od początku to gracze Lecha Poznań kontrolowali to spotkanie, a gracze Spartaka Trnava szukali swoich okazji w kontrataku. Przez niecałe pierwsze pół godziny nic z tego posiadania piłki przez Kolejorza nie wynikało, a rywale co jakiś czas znajdowali szansę na zagrożenie bramki Bednarka.
W 27. minucie zawodnicy Spartaka stworzyli sobie świetną okazję do wyjścia na prowadzenie. Daniel, który znalazł się na prawym skrzydle zagrał w pole karne do Djuricina. Ten był niepilnowany i miał bardzo dużo miejsca, by przygotować sobie piłkę do strzału. Na szczęście dla Kolejorza zrobił to niechlujnie i nie trafił w światło bramki. Jednak ta sytuacja powinna sprawić, żeby gracze Kolejorza byli jeszcze bardziej skoncentrowani, bo naprawdę było groźnie.
Gospodarze wyszli na prowadzenie
Niestety w 37. minucie gospodarze w końcu znaleźli sposób na strzelenie bramki Lechowi Poznań. Długą piłkę z głębi pola dostał niepilnowany Kelvin Ofori. Ghańczyk wszedł z nią w pole karne i posłał płaski strzał w stronę dalszego słupka Bednarka. Bramkarz wyciągnął się jak struna, ale nie dał rady interweniować.
Tuż przed końcem pierwszej połowy Hotić posłał dośrodkowanie z rzutu wolnego na pole karne Spartaka. Najwyżej do piłki wyskoczył jeden z piłkarzy Lecha. Przez moment wydawało się, że futbolówka trafiła do siatki, ale niestety takie wrażenie sprawiło tylko ustawienie kamery. Więcej bramek do przerwy nie oglądaliśmy.
Koszmarny początek drugiej połowy w wykonaniu Lecha Poznań
By awansować bez dogrywki, Lech Poznań musiał zdecydowanie lepiej zaprezentować się od początku drugiej połowy. Pobudzić do zmiany postawy w drugich 45-minutach mieli Czerwiński i Dagerstal, którzy weszli po przerwie. Niestety na nic się to nie zdało, bo już w 50. minucie Erik Daniel podwyższył prowadzenie na 2:0. W tej akcji błędy popełnili Murawski i Pereira, którzy złamali linię spalonego i nie upilnowali czeskiego napastnika.
Po tej bramce obraz gry się nie zmienił i mimo posiadania piłki Lechici nie byli w stanie przedrzeć się przez zasieki obronne Spartaka. Dopiero w 63. minucie Kristoffer Velde zrobił coś z niczego i kapitalnym strzałem z szesnastu metrów dokręcił piłkę niemal w samo okienko bramki zespołu z Trnawy. Równie piękną bramką odpowiedział w 74. minucie Lukas Stetina. Środkowy obrońca stał niepilnowany w polu karnym Lecha Poznań, a że dostał wysokie podanie, to postanowił strzelić przewrotką. Filip Bednarek nawet nie drgnął po tym uderzeniu. Słowak zachował się jak rasowy napastnik.
Niestety ten mecz zakończył się wynikiem 3:1 dla Spartaka i to piłkarze z Trnawy awansowali do IV rundy el. do Ligi Konferencji Europy. Słowacy zmierzą się z Dnipro-1, które przegrało z drużyną SK Slavia Praga w kwalifikacjach do Ligi Europy.
Czytaj też:
Sensacyjne wieści ws. byłego reprezentanta Polski. Ma wystartować z listy PiSCzytaj też:
Filar FC Barcelony wypadł z gry. Poważna kontuzja kolegi Roberta Lewandowskiego