Szokujące wyznanie Josue ws. afery w Alkmaar. Przedstawił nowe fakty

Szokujące wyznanie Josue ws. afery w Alkmaar. Przedstawił nowe fakty

Josue
Josue Źródło:Newspix.pl / Jacek Prondzyński/FotoPyk
Josue dokładnie opowiedział, co wydarzyło się po meczu z AZ Alkmaar. Kapitan Legii Warszawa wspomniał, jak został potraktowany przez policję oraz w jaki sposób doszło do nieporozumienia.

Sytuacja, która wywiązała się po meczu Legii Warszawa z AZ Alkmaar jeszcze długo będzie odbijała się szerokim echem po Europie. Przypomnijmy, że Radovan Pankov i Josue zostali aresztowani, będąc wcześniej brutalnie potraktowanymi przez ochronę holenderską i policję. Ponadto prezes Wojskowych Dariusz Mioduski został kilkukrotnie uderzony w twarz. Legioniści będą walczyć o sprawiedliwość, a ich kapitan po raz pierwszy obszernie opowiedział, co dokładnie się wydarzyło.

Josue wspomniał swoje aresztowanie

Josue i Radovan Pankov trafili do aresztu w Alkmaar, z którego zostali wypuszczeni dzień później. Portugalczyk został zwolniony wcześniej i po tym, jak go przesłuchano. W obszernym wywiadzie dla „WP Sportowych Faktów” kapitan Legii Warszawa przyznał, że nigdy nie doświadczył czegoś tak strasznego i niesprawiedliwego, choć, jak twierdzi, przeszedł w życiu wiele.

– Tych godzin, niepewności i obaw, które mi wtedy towarzyszyły, nie życzyłbym największemu wrogowi. Wyszedłem z aresztu, ale zajmie mi trochę czasu, aby dojść do siebie mentalnie. Wiem, że muszę z tym żyć, ale z drugiej strony chciałbym się tego pozbyć, jak tych wszystkich rzeczy, które miałem wtedy na sobie – powiedział 32-latek.

Tak wyglądała sytuacja, po której Josue trafił w ręce policji

Po sieci wciąż krąży nagranie, w którym widać, jak Josue prowadzony jest przez funkcjonariuszy holenderskiej policji w kajdankach, po czym został wsadzony do furgonetki, która odwiozła go na komisariat. Portugalczyk opowiedział, jak ta sytuacja wyglądała z jego perspektywy. Początkowo na miejscu była tylko dwójka ochroniarzy mężczyzna i kobieta, ale z czasem zbiegło się więcej rosłych funkcjonariuszy.

– Piłkarze opuścili autokar, bo zaczęto atakować jednego z naszych. Właśnie Sebastiana (kitman – red.). Ci ochroniarze byli rośli i silni. Zaczęli odpychać piłkarzy. Wtedy pojawił się taki mały ochroniarz i zaczął popychać naszego trenera. My już wtedy znowu byliśmy o krok od autobusu, ale widząc, co się dzieje z trenerem Kostą, wróciliśmy (...) prezes Mioduski próbował wyjaśnić z nimi całą sytuację. Mówił, kim jest, podkreślał, że nie podoba mu się, jak jesteśmy traktowani. I kiedy wyciągnął telefon, aby nagrać, co się tam działo, oni wytrącili mu telefon i zaczęli popychać – wspomina Josue.

„Wykręcili mi ręce i wyprowadzili, jak mordercę”

Portugalczyk potwierdził słowa Dariusza Mioduskiego, który mówił, że funkcjonariusze chcieli wejść do autokaru Legionistów siłą, jeśli on i Radovan Pankov nie wyjdą na zewnątrz. Ostatecznie się zgodzili, jednak mimo że 32-latek nie stawiał oporu, został boleśnie potraktowany przez jednego z funkcjonariuszy.

– Mówię trenerowi: „Dobra, jedziemy”. Jako drużyna nie mogliśmy dopuścić do tego, żeby policja szturmowała autokar, bo to byłaby masakra. Wychodząc z autokaru, powiedziałem do policjanta: „Idę z tobą”. Ale to było za mało. Wykręcili mi ręce i prowadzili jak jakiegoś mordercę (...) prowadzą mnie, a za mną Rashę. Widzę wtedy chłopaka z Legii, który robi wideo w klubie. Tomek filmował wszystko, więc poprosiłem go: „Wyjmij telefon z mojej kieszeni i zadzwoń do mojej żony”. Próbował, ale policja go odepchnęła. Zabrali mi ten telefon i wsadzili do policyjnego wozu. Były tam dwie takie małe klatki. W jednej wylądowałem ja, w drugiej Rasha. Od tego momentu już go nie widziałem. Aż do końca zajścia – opowiadał „WP Sportowym Faktom” Kapitan Legii Warszawa.

Czytaj też:
Ten film Legii rzuca nowe światło na sprawę. Chodzi o sceny po meczu z AZ Alkmaar
Czytaj też:
Nie milkną echa skandalu po meczu AZ Alkmaar – Legia Warszawa. Paweł Wszołek zabrał głos

Opracował:
Źródło: WP Sportowe Fakty