Chelsea w pierwszej kolejce Premier League mierzyła się z Crystal Palace, czyli lokalnym rywalem z Londynu. The Blues przystąpili do spotkania zmotywowani wygraną z Villarreal w meczu o Superpuchar Europy. Podopieczni Thomasa Tuchela wprawdzie w starciu z Żółtą Łodzią Podwodną męczyli się aż do rzutów karnych i nie błysnęli najwyższą formą, ale i tak byli faworytami starcia z drużyną Patricka Vieiry.
Dwie bramki do przerwy
Gospodarze dominowali od początku spotkania, nie pozwalając graczom Crystal Palace na rozwinięcie skrzydeł. Wystarczy wspomnieć, że piłkarze Vieiry w pierwszej połowie nie oddali żadnego strzału. Chelsea była za to aktywna w ofensywie, co przyniosło zamierzony efekt.
Wynik spotkania w 27. minucie otworzył Marcus Alonso, który popisał się znakomitym uderzeniem nad murem z rzutu wolnego. Jeszcze przed przerwą prowadzenie podwyższył Christian Pulisic, który wykorzystał zamieszanie w polu karnym po centrze z prawego skrzydła.
Niewykorzystane okazje lubią się mścić
Po zmianie stron goście byli aktywniejsi, ale nie potrafili wykreować stuprocentowej okazji. Dobrą sytuację w 54. minucie miał Wilfried Zaha, który dostał prostopadłe podanie, wpadł w pole karne i zamiast od razu uderzyć, zwlekał. Gdy snajper Crystal w końcu uderzył, Antonio Rudiger nie miał problemu z zablokowaniem strzału.
Ta sytuacja zemściła się już cztery minuty później. Jorginho wypatrzył Trevoha Chalobaha, który ruszył z piłką na bramkę i huknął zza szesnastki obok bezradnego Vincente Guaity. Wynik 3:0 dla Chelsea utrzymał się do końca spotkania, a ekipa prowadzona przez Tuchela zainkasowała trzy punkty w dobrym i przekonującym stylu.
Czytaj też:
Manchester United rozbił Leeds. Hat-trick Fernandesa, popis Pogby