Mohamed Salah będzie miał przez to koszmary. Aż trudno uwierzyć w to, co się stało

Mohamed Salah będzie miał przez to koszmary. Aż trudno uwierzyć w to, co się stało

Mohamed Salah
Mohamed Salah Źródło:PAP/EPA / Peter Powell
Mecz Liverpool – Arsenal rozgrywany w ramach Premier League był znakomitym spektaklem, choć obie drużyny „mają sporo za uszami”. Na Anfield działo się tyle, że strach było mrugnąć. Po tym starciu długo będzie mówiło się między innymi o Mohamedzie Salahu oraz Roberto Firmino, który uratował The Reds przed porażką.

Jak na hit Premier League przystało, mecz Liverpoolu z Arsenalem nie zawiódł. Obejrzeliśmy widowisko na najwyższym poziomie, po którym jednak żadna ze stron nie będzie zadowolona.

Arsenal był blisko znokautowania Liverpoolu

Walcząca o mistrzostwo Anglii drużyna w znakomitym stylu weszła to w spotkanie. Defensywa The Reds została zaskoczona już w 8. minucie. Po podaniu Odegaarda futbolówka odbiła się niefortunnie od nogi Van Dijka i pomknęła wprost do Martinellego. Ten zaś wpadł z nią w pole karne, lekko trącił czubkiem buta, a ona wturlała się do bramki obok Alissona.

Po chwili golkiper musiał popisać się refleksem również po próbie Zinchenki ze skraju „szesnastki”. W 20. minucie z kolei do remisu mógł doprowadzić Robertson, lecz w sytuacji niemal sam na sam minimalnie przestrzelił. Wkrótce jednak Kanonierzy podwyższyli rezultat – Martinelli miał dużo miejsca na lewym skrzydle, więc zacentrował idealnie na głowę Jesusa, a ten ukarał podopiecznych Kloppa.

Mohamed Salah dał Liverpoolowi nadzieję, a potem ją odebrał

Tuż przed przerwą gospodarze zdołali jednak odpowiedzieć. Kombinacyjna akcja zaczęła się z lewej strony, gdzie Jota dośrodkował do Hendersona, a ten dograł futbolówkę do Salaha, który strzelił z bliskiej odległości. Egipcjanin wyskoczył zza pleców zaskoczonego Gabriela i de facto miał spore szczęście, że angielskiemu pomocnikowi zamiast strzału wyszło podanie.

W 51. minucie z kolei sędzia podyktował rzut karny dla The Reds po faulu Holdinga na Jocie. Obrońca wpadł w Portugalczyka, więc sędzia nie miał wątpliwości. „Jedenastkę” na bramkę miał zamienić Salah, aczkolwiek strzelił obok słupka.

twitter

Mimo wszystko to podopieczni Juergena Kloppa po tym zmarnowanym stałym fragmencie dostali wiatru w skrzydła i dominowali nad rywalami. Kanonierzy momentami bronili się wręcz desperacko, jakby tylko czekali na wyrok, którym byłaby druga bramka.

Pod tę przeciwną wyprawiali się jedynie od czasu do czasu i wtedy też w „szesnastce” Alissona robiło się gorąco. Tak, jak na przykład wtedy, gdy golkiper ubiegł Sakę w ostatniej chwili przy okazji płaskiego dośrodkowania – mniej więcej na kwadrans przed końcem starcia. Z kolei Ramsdale zaliczył rewelacyjną i kluczową interwencję kilka chwil później, gdy Nunez zmarnował „setkę” po podaniu Salaha.

Roberto Firmino bohatersko ustalił wynik meczu Liverpool – Arsenal

W końcówce spotkania na murawie pojawił się Jakub Kiwior, aczkolwiek nie wyróżnił się w żaden sposób.

Zrobił to natomiast Firmino, który pojawił się na boisku w drugiej połowie. Przy akcji na 2:2 z 87. minuty kluczową pracę wykonał Alexander-Arnold, który najpierw minął Zinczenkę, a następnie zacentrował idealnie na głowę Brazylijczyka. Ten nie był odpowiednio pilnowany, więc z bliskiej odległości pokonał Ramsdale'a. Angielski golkiper uratował też Arsenal od utraty bramki fenomenalną interwencją w 94. minucie, a potem zablokował desperacką dobitkę w sytuacji z 95. Ostatecznie hit Premier League zakończył się remisem.

Czytaj też:
Paweł Raczkowski opowiedział swoją wersję wydarzeń. Mocne oświadczenie arbitra
Czytaj też:
Bójka po meczu Realu Madryt. Padły obrzydliwe słowa o dziecku piłkarza

Źródło: WPROST.pl