Paulo Sousa na konferencji przed meczem z San Marino. Zdradził, kto nie zagra

Paulo Sousa na konferencji przed meczem z San Marino. Zdradził, kto nie zagra

Paulo Sousa
Paulo Sousa Źródło:Newspix.pl / Łukasz Grochala/CYFRASPORT
Reprezentacja Polski już w sobotę 9 października rozegra mecz z San Marino, którego stawką będą punkty w eliminacjach do mistrzostw świata. Między słupkami po raz ostatni w kadrze stanie Łukasz Fabiański, którego podczas konferencji prasowej wychwalał Paulo Sousa. – Każdy trener chciałby go u siebie – stwierdził.

Mecz z San Marino będzie oficjalnym pożegnaniem z kadrą Łukasza Fabiańskiego, który kończy reprezentacyjną karierę. – Nie ma zbyt wielu zawodników, którzy mają szansę zakończyć karierę reprezentacyjną na pełnym stadionie. To na pewno fantastyczne uczucie. Sam Fabiański jest topowym bramkarzem. Jako osoba jest świetny, każdy trener chciałby go u siebie – stwierdził Paulo Sousa na przedmeczowej konferencji prasowej.

Podczas spotkania z dziennikarzami padło pytanie o to, dlaczego selekcjoner już na początku pracy z  zdecydował, że numerem jeden w bramce będzie Wojciech Szczęsny. – Taką po prostu podjąłem decyzję, rozmawiałem z nimi na ten temat. Jestem z tej decyzji zadowolony, ale wiem, że z Fabiańskim ta kadra też by grała dobrze – przyznał. Jak dodał Portugalczyk, w Polsce szkolenie bramkarzy stoi na wysokim poziomie, dzięki czemu również jego następcy nie będą mieli problemu z wyborem golkipera.

Bez Szymańskiego i Szczęsnego

Wiadomo już, że w podstawowej jedenastce na mecz z San Marino zobaczymy Fabiańskiego. potwierdził zarazem, że nie będzie mógł skorzystać z Damiana Szymańskiego, który wprawdzie pojawił się na zgrupowaniu, ale nie trenował z kolegami. – Potrzebuje więcej czasu, aby dojść do formy po kontuzji – wyjaśnił Sousa.

Na boisko nie wybiegnie także Wojciech Szczęsny co oznacza, że jeśli selekcjoner będzie chciał zdjąć z boiska Fabiańskiego, by ten otrzymał owację na stojąco od kibiców, to między słupkami prawdopodobnie zastąpi go Radosław Majecki.

Czytaj też:
Trener, który odkrył talent Fabiańskiego: Dla mnie on zawsze był numerem jeden