Jak podał portal interia.pl, Matty Cash już niebawem może otrzymać polski paszport w przyspieszonym trybie. Wszystko za sprawą faktu, że sprawy w swoje ręce wziął Cezary Kulesza. Prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej ma wkrótce spotkać się z Andrzejem Dudą, prezydentem kraju i razem z nim omówić możliwe jak najszybsze rozwiązanie tej kwestii.
Szybszy debiut Matty'ego Casha – dlaczego to ważne dla reprezentacji Polski?
Gdyby jego misja się powiodła, prawy defensor byłby dostępny już na listopadowe zgrupowanie, podczas którego Biało-Czerwoni zagrają z Andorą oraz Węgrami. Pierwotnie planowano powołać obrońcę Aston Villi dopiero w marcu, lecz wprowadzenie go do kadry w tamtym momencie byłoby bardziej ryzykowne, zwłaszcza sportowo. Na wiosnę prawdopodobnie wystąpimy w barażach, a od uzyskanych w nich wyników będzie zależał nasz udział w mistrzostwach świata w Katarze.
Znacznie bezpieczniej byłoby przetestować przydatność Casha dla reprezentacji Polski właśnie w listopadzie. Andora jest bowiem na tyle słabym przeciwnikiem, że w starciach z nią zawsze można pozwolić sobie na eksperymenty. Z kolei przy korzystnym układzie wyników w przedostatniej kolejce eliminacji nasze spotkanie z Węgrami również może okazać się starciem bez większego znaczenia dla ostatecznego ułożenia drużyn w tabeli.
Paulo Sousa spotka się z Cashem i jego rodziną
Paulo Sousa doskonale zdaje sobie sprawę z rangi obu zgrupowań i dlatego miał osobiście nalegać na jak najszybsze rozwiązanie kwestii obywatelstwa Casha. Według informacji interia.pl sam zawodnik również wykazuje dużą determinację względem swojej przyszłości w biało-czerwonych barwach. 24-latek ma pozostawać w stałym kontakcie z pracownikami PZPN.
Nasz selekcjoner udał się już do Anglii, gdzie wraz z Jakubem Kwiatkowskim, rzecznikiem prasowym PZPN, obejrzy mecz Arsenalu z Aston Villą, w którym Cash powinien zagrać. Następnego dnia z kolei spotka się z piłkarzem oraz jego rodziną, a potem stawi się w polskiej ambasadzie w Londynie.
Czytaj też:
Mateusz Dróżdż dla „Wprost”: Z widzewskiej szafy wypadło parę trupów. My nie mamy nic do ukrycia