Mecz z Andorą na prawej stronie obrony zaczął Bartosz Bereszyński, który miał wspierać grającego wyżej Kamila Jóźwiaka. Ten drugi bardzo dobrze wywiązał się ze swojego zadania. Zawodnik Derby County już w 5. minucie asystował przy bramce Roberta Lewandowskiego, a kilka minut później sam wpisał się na listę strzelców.
Co powiedział Paulo Sousa?
Po zmianie stron na boisku pojawił się Matty Cash, który dostał od Paulo Sousy około pół godziny na pokazanie swoich umiejętności. Jak zdradził 24-latek po końcowym gwizdku, selekcjoner już wcześniej obiecał mu szansę debiutu w piątkowy wieczór. – Rozmawiałem z trenerem Sousą przed meczem i powiedział, że zagram. Nie wiedziałem ile, ale byłem gotowy. Ten moment zapamiętam na zawsze – relacjonował.
Obrońca Aston Villi był aktywny i chętnie włączał się w akcje ofensywne, próbując dogrywać w szesnastkę ze skrzydła. Debiutu nie udało mu się przypieczętować asystą, ale i tak pokazał się z dobrej strony. Jak przyznał, bardzo dobrze układała mu się gra z drużyną. – Mam nadzieję, że będzie tak dalej. Zgrupowanie było fantastyczne. Cieszyłem się na nim każdym momentem – przyznał.
Matty Cash zadowolony z powołania
Cash przekazał, że został ciepło przyjęty przez pozostałych zawodników. Nie krył także podekscytowania z samego faktu, że otrzymał powołanie do kadry narodowej. – Kocham tu być i kocham grać dla Polski! Liczę, że będę miał jeszcze wiele takich okazji – podkreślił.
Już wkrótce, bo w poniedziałek 15 listopada, 24-latek stanie przed kolejną szansą zagrania w biało-czerwonych barwach. Wówczas reprezentacja Polski zmierzy się na PGE Narodowym w Warszawie i niewykluczone, że Cash wybiegnie na boisko już od pierwszych minut spotkania.
Czytaj też:
Ten mecz był kluczowy dla Polaków. Pogrom w starciu Anglii z Albanią