Hajto znowu komentuje sprawę Sousy. Nazwał Portugalczyka „koniem trojańskim”

Hajto znowu komentuje sprawę Sousy. Nazwał Portugalczyka „koniem trojańskim”

Tomasz Hajto
Tomasz Hajto Źródło:Newspix.pl / FOKUSMEDIA
Sytuacja z odejściem Paulo Sousy z reprezentacji powoli się wycisza, ale nadal pojawiają się ostre komentarze skierowane w stronę Portugalczyka. Niekryjący swojej antypatii do byłego szkoleniowca kadry Tomasz Hajto w programie „Cafe Futbol” wyraził swoje kolejne bezkompromisowe zdanie.

Tomasz Hajto od przyjścia Paulo Sousy nie uważał Portugalczyka za dobry wybór. W programie „Cafe Futbol” po raz kolejny już nazwał obecnego szkoleniowca Flamengo „koniem trojański wprowadzonym do PZPN”. – Przyjście Sousy to wprowadzenie konia trojańskiego do PZPN. W miarę poukładana reprezentację rozbił na strzępy, a na koniec powiedział, że odchodzi. Dla mnie to nieodpowiedzialne i nieprofesjonalne – mówił wcześniej w rozmowie z Interia.pl.

Reprezentacja Polski. Sousa po meczu z Węgrami powinien być zwolniony?

Reprezentacja Polski w meczu z Węgrami walczyła o rozstawienie w barażach do mistrzostw świata w Katarze. Biał-Czerwonym nie udało się wygrać, przez co w marcu będą grali półfinałowe spotkanie na rosyjskiej ziemi, a nie u siebie. Na murawie zabrakło Roberta Lewandowskiego, co wzbudziło wiele kontrowersji w kraju. Ten moment był oceniany przez Hajtę w programie „Cafe Futbol” jako najlepszy na zwolnienie Portugalczyka. – To była chwila, żeby zasugerować, że powinien odejść. To był normalny sabotaż. Mnie to utwierdziło w przekonaniu, że on nie sprawdził dokładnie tego zespołu. Jak dostał propozycję objęcia reprezentacji Polski, to zobaczył: , Arkadiusz Milik i Krzysztof Piątek. Wtedy pomyślał, że bez problemu da sobie radę stwierdził były obrońca naszej kadry.

Później Hajto zaostrzył swoją narrację i stwierdził, że dyscyplinarne zwolnienie po meczu z Węgrami byłoby lepszym rozwiązaniem. – Powinniśmy przyjść do niego i go zwolnić. Tylko przy takiej sytuacji pojawia się pytanie: kto zapłaci odszkodowanie? Dla mnie ten mecz to była prowokacja z jego strony, żeby go zwolnić – ocenił były piłkarz.

Czytaj też:
Bundesliga. Erling Haaland zaczyna grać w otwarte karty. Zdradził kierunek transferu