To już oficjalna informacja – następcą Paulo Sousy w reprezentacji Polski został Czesław Michniewicz. Ten utytułowany i doświadczony trener wygrał walkę o to stanowisko między innymi z Adamem Nawałką, aczkolwiek ta decyzja Cezarego Kuleszy budzi spore wątpliwości. W mediach, komentarzach kibiców czy kanałach społecznościowych w kontekście tego szkoleniowca często pojawia się liczba „711”. Dlaczego jest mu ona wypominana?
Czesław Michniewicz i jego częste kontakty z Ryszardem „Fryzjerem” Forbichem
Chodzi o wydarzenia sprzed kilkunastu lat, kiedy cała polska piłka nożna skażona była korupcją. Tryby machiny przestępczej napędzał wówczas niejaki Ryszard Forbich, znany powszechnie jako „Fryzjer”. Ten były sternik Amiki Wronki przez lata korumpował działaczy, piłkarzy, sędziów oraz trenerów i od lat uchodzi za persona non grata w naszym środowisku futbolowym.
Jednym ze szkoleniowców, który rzekomo również był uwikłany w korupcję, jest również Michniewicz. Nowy selekcjoner Biało-Czerwonych pozostawał związany z Amicą przez siedem lat – najpierw jako zawodnik, a później trener. W trakcie śledztwa, które przed lat toczyło się przeciwko „Fryzjerowi”, odnaleziono 711 połączeń telefonicznych między skorumpowanym działaczem a szkoleniowcem. Właśnie z tego względu przeciwnicy Michniewicza wciąż wypominają mu tę liczbę.
Warto jednak pamiętać, że cała sprawa zakończyła się pomyślnie dla trenera. Nie znalazł się on bowiem w gronie skazanych za korupcję, tak jak wielu innych byłych arbitrów czy zawodników. Trenerowi nigdy nie postawiono zarzutów ani w żaden sposób nie udowodniono, że również dopuszczał się podobnych przestępstw.
Czesław Michniewicz odpierał zarzuty podczas konferencji prasowej
Mimo tego „711” ciągnie się za Michniewiczem od lat, a kontakty z „Fryzjerem” stały się przedmiotem dyskusji również podczas konferencji prasowej, na której ogłoszono go nowym selekcjonerem Biało-Czerwonych. – W Amice Wronki z panem Forbichem pracowałem przez siedem lat, to był mój bezpośredni przełożony. Nic złego nie zrobiłem, nie postawiono mi żadnego zarzutu, wbrew temu co niektórzy mówią, nie byłem też świadkiem koronnym. Posiadam wszelkie prawa, aby normalnie pracować i nie ma przeciwwskazań co do tego, abym poprowadził reprezentację Polski – jasno zaznaczał Michniewicz.
Czytaj też:
Michniewicz spotka się z Lewandowskim. Później nadejdzie czas na resztę „trzonu reprezentacji”