Radosław Majdan zdegustowany zachowaniem Czesława Michniewicza. Były bramkarz nie przebierał w słowach

Radosław Majdan zdegustowany zachowaniem Czesława Michniewicza. Były bramkarz nie przebierał w słowach

Radosław Majdan
Radosław Majdan Źródło: Newspix.pl / Michał Chwieduk/Fokusmedia.com.pl
Konferencja prasowa z udziałem Czesława Michniewicza i Cezarego Kuleszy wciąż jest szeroko komentowana w mediach, a głos w sprawie wystąpienia nowego selekcjonera Polaków zabrał Radosław Majdan. Były bramkarz w rozmowie z Onetem przyznał, że był zażenowany przebiegiem spotkania z dziennikarzami i zdradził, co myśli o zachowaniu nowego szkoleniowca.

Czesław Michniewicz w poniedziałek 31 stycznia został zaprezentowany jako nowy selekcjoner reprezentacji Polski. Podczas konferencji prasowej trener był pytany nie tylko o strategię na mecz z Rosją, ale także o swoje kontakty z Ryszardem „Fryzjerem” Forbichem, który stał na czele mafii piłkarskiej.

Tę kwestię poruszył m.in. dziennikarz śledczy Szymon Jadczak, który zasugerował, że szkoleniowiec, którego zatrudnił Cezary Kulesza, dopuszczał się przestępstw korupcyjnych. – Pana wypowiedź nadaje się do prokuratury, ale nie z tej strony co pan myśli. To pan teraz powinien być oskarżony za to, co pan mi zarzuca. To, co pan insynuuje, jest totalną bzdurą – zarzekał się Michniewicz.

Radosław Majdan o sprawie Michniewicza

Zażenowania przebiegiem konferencji z udziałem nowego selekcjonera nie krył Radosław Majdan. – To, co zobaczyłem na konferencji prasowej, było dla mnie żenujące. Myślałem, że takie rzeczy w polskiej piłce już się nie pojawią. Dzień, który miał być świętem i pokazać nam selekcjonera i jego spojrzenie na futbol i najważniejszy mecz w tym roku, zmienił się w dzień, w którym powróciliśmy do korupcji i 711 połączeń – stwierdził w rozmowie z Onetem.

Były bramkarz przypomniał również, że Michniewicz po otrzymaniu oferty prowadzenia Legii Warszawa zrezygnował z kadry U-21. Jego zdaniem zachowanie polskiego trenera można porównać do tego, co pod koniec grudnia zrobił Paulo Sousa. – To wszystko było dla mnie niesmaczne – przyznał. – Dostaję różne telefony, nawet z Turcji dzwonił do mnie menedżer, już nie mówię o innych krajach. Wszyscy z dużym zdziwieniem spoglądają na to, co działo się na wspomnianej konferencji – kontynuował.

Według Majdana zarówno Michniewicz, jak i Kulesza, nie byli przygotowani na pytania o przeszłość szkoleniowca. Stwierdził także, że prezes PZPN był bardzo zdenerwowany, przez co „miał problemy z wysłowieniem się”. – Jeśli chodzi o trenera Michniewicza, to grożenie prokuraturą dziennikarzowi, który ma prawo o to zapytać, jest dla mnie równie skandaliczne, jak same 711 telefonów do „Fryzjera” – ocenił.

Czytaj też:
Lewandowski nie miał dobrego zdania o Michniewiczu. Kucharski ujawnił niewygodną informację