Żaden inny selekcjoner w historii polskiego futbolu nie miał tak złego wejścia jak Michniewicz. Poniedziałkowa konferencja na Stadionie Narodowym z udziałem prezesa PZPN i nowego selekcjonera była jak z najgorszego koszmaru, który może się przyśnić specjaliście od Public Relations. Trudno było wypaść gorzej. Zazwyczaj, gdy przedstawiany jest nowy selekcjoner, pojawia się w takich sytuacjach naturalny optymizm, wiara w reprezentację i tak dalej. Tu od razu wybiło „szambo”. Michniewicza i jego mocodawcę dopadły demony przeszłości. Dziennikarze zaczęli zadawać niewygodne pytania, co wprawiło w olbrzymią nerwowość zarówno Kuleszę, jak i Michniewicza.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.