Surowa ocena Czesława Michniewicza. Wyjaśnił, dlaczego nie chce stawiać na graczy z Ekstraklasy

Surowa ocena Czesława Michniewicza. Wyjaśnił, dlaczego nie chce stawiać na graczy z Ekstraklasy

Czesław Michniewicz
Czesław MichniewiczŹródło:PAP / Maciej Kulczyński
Czesław Michniewicz wytłumaczył, dlaczego nie na wrześniowe zgrupowanie reprezentacji Polski nie powołał zbyt wielu zawodników z Ekstraklasy. Selekcjoner był bardzo surowy w swojej ocenie.

12 września poznaliśmy grono szczęśliwców, na których Czesław Michniewicz postawił w kontekście wrześniowego zgrupowania . Nie będzie ono długie, zagramy podczas niego dwa spotkania – z Walią oraz Holandią w ramach kolejnej edycji Ligi Narodów. Mimo że nie są to rozgrywki najwyższej rangi, nasze selekcjoner traktuje je poważnie, zwłaszcza że przy okazji już niebawem zagramy również na mistrzostwach świata w Katarze. I właśnie w związku z tym trener postanowił wyjaśnić, dlaczego nie powołał więcej zawodników z Ekstraklasy.

Czesław Michniewicz powołał na wrześniowe zgrupowanie reprezentacji Polski

Wśród 30 piłkarzy, którzy znaleźli uznanie w oczach szkoleniowca, jest zaledwie trzech graczy z naszej rodzimej ligi. Jeden z nich to Kamil Grosicki z Pogoni Szczecin i akurat jego obecność na liście nie dziwie. Poza tym Michniewicz będzie chciał sprawdzić dwóch znacznie młodszych piłkarzy – 22-letniego Michała Skórasia z Lecha Poznań oraz 19-letniego Mateusza Łęgowskiego.

Poza tym mówiło się, że w gronie zawodników, którymi interesuje się Michniewicz, jest wielu innych przedstawicieli naszej ligi, między innymi Damian Dąbrowski. Dlaczego więc selekcjoner nie powołał tego gracza Portowców?

Czesław Michniewicz wyjaśnił, dlaczego nie stawia na graczy z Ekstraklasy

– Obserwowałem go w meczu z Broendby Kopenhaga i nie wyglądał dobrze na tle zawodników, którzy szybko grają. Na swojej pozycji jest najlepszy w Ekstraklasie. Szukamy piłkarzy na poziom mistrzostw świata, a nasza liga nie daje gwarancji, że zawodnicy będą odpowiednio przygotowani – stwierdził Michniewicz na łamach portalu weszlo.com.

Trener wyjaśnił, że przyglądał się również Rafałowi Wolskiemu z Wisły Płock, ale wobec niego miał duże wątpliwości pod kątem motorycznym. Skoro ofensywny pomocnik jest w stanie grać po 60-70 minut w Ekstraklasie, to na jeszcze wyższej intensywności nie dałby sobie rady w dłuższym wymiarze czasu. Z kolei jego zdaniem Patryk Kun z Rakowa Częstochowa na razie nie reprezentuje poziomu międzynarodowego i „nie zbawi nas”. Na razie nisko stoją również notowania Mateusza Wdowiaka z tej samej ekipy.

Czytaj też:
Czesław Michniewicz zaskoczył powołaniami. Przybliżamy sylwetki debiutantów