Czesław Michniewicz miał spory dylemat. Długo bił się z myślami

Czesław Michniewicz miał spory dylemat. Długo bił się z myślami

Czesław Michniewicz
Czesław Michniewicz Źródło: PAP / Leszek Szymański
Nie milkną echa powołań Czesława Michniewicza na zbliżający się mundial w Katarze. W jednym z wywiadów selekcjoner reprezentacji Polski zdradził, że miał spory ból głowy. Trener zdradził również, dlaczego podjął takie, a nie inne decyzje.

Ostatni sprawdzian przed mundialem zdali, choć nie w najlepszym stylu. Mimo że selekcjoner Czesław Michniewicz ogłosił powołania 10 listopada, to wokół nich wciąż unosi się aura niezrozumienia,

Dziennikarze „Piłki Nożnej” zapytali selekcjonera reprezentacji Polski na temat decyzji dot. poszczególnych zawodników. W kadrze zabrakło wielu nazwisk, które za poprzednich selekcjonerów stanowiły o sile naszej kadry. Kilka z nich wyeliminowały kontuzje jak w przypadku Jakuba Modera czy Jacka Góralskiego. Paru piłkarzy takich jak Karol Linetty, Paweł Dawidowicz czy Mateusz Klich zostało po prostu skreślonych przez Czesława Michniewicza.

Czesław Michniewicz: Lista 26 nazwisk jest optymalna

Były trener m.in. Legii Warszawa zapytany, czy lista 26 zawodników powołanych na  okazała się za mała, odpowiedział, że z czterdziestu siedmiu zawodników w przypadku trzech decyzję podjął za niego los. – Niemniej, lista składająca się z dwudziestu sześciu nazwisk jest optymalna – dodał, cytowany przez WP Sportowe Fakty.

Zdaniem Czesława Michniewicza przy 26 piłkarzach w kadrze każda pozycja jest odpowiednio zabezpieczona, ale także przy powołaniach selekcjoner kierował się również wszechstronnością, by piłkarz mógł „obskoczyć” kilka pozycji. Tu trener Biało-Czerwonych podał przykład Artura Jędrzejczyka. – W czteroosobowym, czy pięcioosobowym bloku obronnym jest w stanie zagrać na każdej pozycji – zapewnił.

Selekcjoner chciał powołać czterech bramkarzy

Selekcjoner reprezentacji Polski wypowiedział się także na temat dylematów przy podejmowaniu decyzji. Czesław Michniewicz przyznał, że na początku chciał, by do Kataru pojechało czterech bramkarzy. – Im dłużej o tym myślałem, im bardziej analizowałem sytuację na chłodno, bez emocji, tym coraz częściej wychodziło mi, że nie może odbyć się to kosztem zawodnika z pola – przyznał.

Trener Biało-Czerwonych przyznał, że decyzję o powołaniu trzech bramkarzy, „pomogli” mu podjąć Krystian Bielik, który jest zawodnikiem często łapiącym kontuzje i Grzegorz Krychowiak, który ostatnie tygodnie był bez gry i trenował z Legią Warszawa. – W planie z czterema bramkarzami byliby to jedyni defensywni pomocnicy, a przecież gra na tej pozycji wiąże się z dużym ryzykiem otrzymania żółtej kartki – powiedział.

Dlaczego Damian Szymański i Szymon Żurkowski?

Czesław Michniewicz zaskoczył decyzją o powołaniu Damiana Szymańskiego. Selekcjoner zapytany o to nazwisko odpowiedział, że gdyby był zdrowy Jacek Góralski, to pojechałby na turniej. – Pojechałem do Aten, widziałem mecz Damiana, jest w dobrej dyspozycji, jest nabiegany, jest pod grą – kontynuował.

Trener przyznał w wywiadzie, że zastanawiał się nad Karolem Linettym, który regularnie gra w lidze, ale ostatecznie zdecydował się zabezpieczyć pozycję numer sześć. – Oczywiście na szóstce mógłby wystąpić Kuba Kiwior, tyle że dziś to wybór numer jeden na środku defensywy – podkreślił.

Na stwierdzenie, że Linetty to pozycja numer osiem, czyli ta, na której występuje Szymon Żurkowski, który nie grał prawie w ogóle. Michniewicz odparł, że mimo tego, iż występują na tej samej pozycji, to poruszają się inaczej. – Żurek ma bardzo dobre naturalne parametry biegowe i wydolnościowe, odbudowuje pozycje, nie zatrzymuje się w trakcie gry. Dlatego więc Żurek, a nie Karol, dlatego więc Żurek, a nie Mateusz Klich – dodał.

Czytaj też:
Cezary Kulesza postawił Polakom jasny cel. On już wie, jak zagramy z Meksykiem
Czytaj też:
Były reprezentant dosadnie skrytykował polskiego zawodnika. „Musi za to beknąć”

Źródło: Piłka Nożna/ Sportowe Fakty