Po środowym meczu Polski z Argentyną trudno dziwić się komentarzom futbolowych ekspertów, którzy krytykują styl gry naszej reprezentacji. Najmocniej dostaje nam się od osób niezwiązanych emocjonalnie z kadrą Czesława Michniewicza, które obiektywnie patrzą na prezentowane przez nią umiejętności. Należy do nich Lothar Matthaeus, który dla Onetu regularnie pisze o grze naszej reprezentacji.
Matthaeus po meczach Polski: Byłem bardzo rozczarowany
– Patrząc na samą grę i na to, co Polska pokazała w środę w meczu z Argentyną, byłem bardzo rozczarowany. Zresztą nie tylko ja. W przerwie miałem przyjemność porozmawiać na trybunie z prezesem waszego związku i też był bardzo niezadowolony z tego, jak wyglądała gra waszej drużyny narodowej – mówił na gorąco.
– Oczywiście ktoś może powiedzieć, że liczył się tylko awans, że to jest najważniejsze. Ale wywalczyć awans w taki sposób? Nie próbując nawet zagrozić bramce przeciwnika? Mając w składzie najlepszego środkowego napastnika świata zupełnie nie wykorzystywać jego umiejętności? Nie dawać mu żadnego wsparcia? Ja byłem bardzo zawiedziony tym, co zobaczyłem. I nie tylko ja, wasi rodacy również – zwracał uwagę.
Niemiecki ekspert o Polakach: Gdzie tu urok?
Do plusów Matthaus zaliczył rewelacyjnego Wojciecha Szczęsnego. Zaznaczył jednak, że nasi obrońcy nie należą do najlepszych, skoro w starciu z Argentyną musiał pomagać im cały zespół, z Robertem Lewandowskim włącznie. – Trudno was zaskoczyć, w dwóch pierwszych spotkaniach nie straciliście bramki. Ale jeśli nawet Lewandowski musi grać aż tak głęboko cofnięty, to gdzie tu jest urok? – pytał.
– Można oczywiście osiągnąć cel koszmarną grą, brzydką, grać ciągle na 0:0 i liczyć na jeden udany atak. Zresztą tak zagraliście z Meksykiem, gdzie mogliście wygrać, gdyby Robert Lewandowski wykorzystał rzut karny. Pytanie tylko, czy kibice chcą, żeby tak właśnie prezentował się ich zespół, jak ten w środę w starciu z Argentyną – mówił dalej niemiecki ekspert.
Zaraz dodawał jednak, że on jako osoba neutralna bardzo narzeka na styl gry Polaków. – Oglądam mecze, żeby widzieć piękny futbol, efektowne akcje, ładne strzały, szybkie ataki, a nie 11 zawodników stojących wokół własnego pola karnego – tłumaczył.
Katar 2022. Lewandowski wolałby grać wyżej
Matthaeus stwierdził, że na defensywną taktykę zdecydował się trener, a piłkarze wykonywali jego zadania. – Nie wiem, czy wasi zawodnicy tak się cieszą, że muszą cały czas grać tak głęboko. Myślę, że Robert Lewandowski wolałby dostawać kilkanaście podań w pobliżu pola karnego rywala, a nie na środku boiska. I chciałby otrzymywać wsparcie od pomocników – mówił.
Czytaj też:
„Lewy” tłumaczy się ze swojej gry: To są założenia, które dostaliśmy od treneraCzytaj też:
Grzegorz Lato dla „Wprost”: Nadszedł najwyższy czas, żeby obecna reprezentacja w końcu to zrobiła