PZPN wydał fortunę na Fernando Santosa. Portugalczyk zarobił w Polsce krocie

PZPN wydał fortunę na Fernando Santosa. Portugalczyk zarobił w Polsce krocie

Fernando Santos
Fernando Santos Źródło:Newspix.pl / PIOTR KUCZA/FOTOPYK
Dwie porażki i tyle samo zwycięstw. Taki bilans ma na swoim koncie selekcjoner reprezentacji Polski Fernando Santos. Portugalczyk zarabia mnóstwo pieniędzy za swoją pracę dla PZPN. Kwoty podane przez WP/SportoweFakty są wręcz horrendalne.

Przypomnijmy, że Biało-Czerwoni najedli się sporo wstydu podczas ostatniego meczu eliminacyjnego do ME 2024. Polacy pomimo prowadzenia 2:0 w Kiszyniowie, ostatecznie przegrali z Mołdawią 2:3. Fernando Santos kilka dni wcześniej poprowadził zespół do wygranej w towarzyskim pojedynku z Niemcami (1:0) na PGE Narodowym.

Ile PZPN płaci Fernando Santosowi?

Portugalczyk jest drugim w przeciągu ostatnich lat reprezentantem Półwyspu Iberyjskiego, który znalazł zatrudnienie w Polskim Związku Piłki Nożnej. Jak poinformował Maciej Kmita z WP/SportoweFakty, Santos może jednak liczyć na rekordowe zarobki nad Wisłą. Dla przykładu, jego rodak Paulo Sousa zarabiał ok. 315 tysięcy złotych miesięcznie. Ile zarabia Santos? To mają być kwoty rzędu nawet 700-900 tys. zł.

„W tej opcji kosztowałby PZPN więcej, niż Sousa, Michniewicz, Brzęczka i Adam Nawałka (120) razem wzięci […] Santos jest selekcjonerem od 24 stycznia i za te 150 dni pracy wystawił PZPN istny paragon grozy. Jedyne zwycięstwo o stawkę, nad Albanią (1:0), było warte na 3,5 mln zł, każdy punkt zdobyty w el. Euro 2024 – 1,16 mln zł, a gol strzelony w nich przez Polskę: 875 tys. zł” – czytamy w tekście o zarobkach selekcjonera.

Trzeba jednak oddać, że Portugalczyk to zasłużona marka na europejskiej arenie. Santos w czasach pracy dla swojej rodzimej federacji sięgnął po mistrzostwo Europy oraz zwycięstwo w Lidze Narodów UEFA. Z Portugalią rozstał się po nieudanym mundialu w Katarze, gdzie Cristiano Ronaldo (najczęściej w roli rezerwowego) i jego koledzy nie dostali się do strefy medalowej MŚ.

Czytaj też:
Jakub Kiwior dla „Wprost”: Nie ma dużej różnicy pomiędzy Arsenalem a reprezentacją Polski

„Nic na to nie wskazywało” – po porażce reprezentacji Polski

Santos odpowiadał na pytania dziennikarzy podczas konferencji prasowej po meczu z Mołdawią, nie mogąc uwierzyć w to, co wydarzyło się w spotkaniu, które wydawało się być kontrolą polskiej drużyny.

– Musimy pracować nad głową. Nie jest to kwestia umiejętności. W przeciwnym razie nie zagralibyśmy tak dobrze w pierwszej połowie. Gdybyśmy utrzymali koncentracje, to nie przegralibyśmy tego spotkania […] Bardzo mi przykro, nie potrafię jaśniej wytłumaczyć, co się wydarzyło – skwitował portugalski selekcjoner Polaków.

Biało-Czerwoni kolejny mecz eliminacyjny zagrają we wrześniu. Polacy na PGE Narodowym zagrają z Wyspami Owczymi. Będzie to starcie… dwóch najgorszych reprezentacji w tabeli grupy E.

Czytaj też:
Upokarzające dokonanie reprezentacji Polski. Tak źle nie było jeszcze nigdy
Czytaj też:
Ostre słowa Dariusza Szpakowskiego o reprezentacji. Zaskakujący wniosek na przyszłość

Źródło: WP/SportoweFakty