Reprezentacja Polski nie może zaliczyć ostatnich miesięcy do udanych. Gdy wydawało się, że po porażce z Mołdawią, forma Biało-Czerwonych się poprawi, to zawodnicy Fernando Santosa przegrali 0:2 z Albanią. Portugalczyk zadeklarował, że ani myśli o dymisji, lecz we wtorkowe przedpołudnie spędził niemal dwie godziny na rozmowie z Cezarym Kuleszą.
Cezary Kulesza długo rozmawiał z Fernando Santosem
Cezary Kulesza wyraźnie poddenerwowany opuszczał stadion w Tiranie. Spotkanie z Fernando Santosem było nieuniknione, choć obie strony potrafiły dać sobie czas na ochłodę, by mieć spokojniejsze spojrzenie na współpracę. Pod wodzą 68-latka Polska wygrała tylko dwa z pięciu spotkań o punkty – domowe z Albanią i Wyspami Owczymi. Do listy porażek należy wpisać wyjazdowe starcia z Czechami, Mołdawią oraz rewanż z Albańczykami.
Portugalczyk narzekał, że nie dostał wystarczająco wiele czasu, aby przygotować drużynę pod swój styl gry. Wedle doniesień polskich mediów między innymi WP SportoweFakty, Santos sam nie jest zadowolony ze swojej pracy, lecz nie chce opuścić stanowiska ze względów finansowych. Za samodzielną rezygnację nie dostanie złotówki, gdyż teoretycznie zrobiłby to z własnej woli. W przypadku, gdy zostanie zwolniony, Polski Związek Piłki Nożnej musiałby wypłacić mu odszkodowanie.
Rzecznik PZPN informuje o kolejnym spotkaniu
Do tego dochodzi mniejszy aspekt sportowy i plama na CV trenera mistrzów Europy 2016. Spodziewanej dymisji po spotkaniu nie ma, lecz jak poinformował TVN24 rzecznik reprezentacji Jakub Kwiatkowski, jeszcze w tym tygodniu odbędzie się kolejne spotkanie Kuleszy i Santosa.
– Na razie nie zapadły żadne decyzje. Panowie rozmawiali o trudnej sytuacji w grupie. Dzisiaj nie będziemy mówili o szczegółach, kolejne spotkanie jest zaplanowane na ten tydzień – powiedział Kwiatkowski.
Polska walczy w el. EURO 2024
Po pięciu meczach eliminacji mistrzostw Europy 2024 Polska zajmuje przedostatnie miejsce. W tabeli grupy E Biało-Czerwoni tracą cztery punkty do liderów, Czechów.
Czytaj też:
Śląsk Wrocław potajemnie ukarany. Chodzi o antyukraińskie napisyCzytaj też:
Fernando Santos użył tylko jednego zdania. Tak powitał Polskę