Reprezentacja Polski ma już za sobą eliminacje EURO 2024. Dzięki występom w dywizji A Ligi Narodów Biało-Czerwoni byli spokojni o miejsce w barażach. Jak pokazał czas było ono konieczne, gdyż nie udało im się awansować bezpośrednio na przyszłoroczny turniej. W decydującym o losach zespołu meczu z Czechami padł remis 1:1. Były kadrowicz zwrócił uwagę na zachowanie Michała Probierza w tym spotkaniu.
Były reprezentant niezadowolony z zachowania Michała Probierza
Po dwóch listopadowych meczach trudno o hurraoptymizm. Choć Polacy wygrali 2:0 z Łotwą, to styl gry nadal nie porywał. Sporo mankamentów ekspertów piłkarskich tyczy się gry obronnej Biało-Czerwonych. Ta nie porywała, nawet jeśli do składu powrócił Jan Bednarek. Spory chaos spowodował, że rywale często tworzyli zamieszanie pod polem karnym.
Co do gry obronnej spore zastrzeżenia miał także Tomasz Kłos. Były reprezentant Polski stwierdził, że kadra musi wrócić do gry czwórką obrońców, bo to jest jej naturalny styl. W rozmowie z TVP Sport odwołał się także do sprawy Patryka Pedy. Michał Probierz wpuścił młodego gracza w meczu z Czechami, po to, by kilkadziesiąt minut później zdjąć go z boiska. Choć później sam zawodnik tłumaczył „wędkę” założeniami taktycznymi, to zdaniem Kłosa 51-letni trener nie odważyłby się na taki sam ruch względem bardziej doświadczonego piłkarza.
– W październikowych meczach w wyjściowej jedenastce znalazł się Patryk Peda, który teraz usiadł na ławce rezerwowych z Czechami. Potem wszedł na boisko, by następnie... zostać zmienionym. To policzek dla zawodnika. Dla mnie sprawa jest prosta: albo wprowadzasz młodego gracza i mu ufasz, albo nie. Nie „kupuję” takiego czegoś, nawet jeśli później trener wyjaśniał, że uprzedził zawodnika o zdjęciu go z murawy. Jestem przekonany, że Michał nie odważyłby się na taką zmianę w przypadku bardziej doświadczonego reprezentanta – stwierdził Kłos.
Polacy powalczą o awans na EURO 2024 w barażach
Polacy w czwartek poznają potencjalnego rywala w finale baraży o EURO 2024. Jest już pewne, że półfinałowym rywalem Biało-Czerwonych będą Estończycy, zwycięzcy dywizji D Ligi Narodów.
Czytaj też:
Trener kadry Polski U-17 tłumaczy się z fatalnego wyniku. To miało kluczowe znaczenieCzytaj też:
Michał Probierz ma intrygujący pomysł. „Tli mi się to w głowie”