W ostatnim czasie na Roberta Lewandowskiego spada ogromna krytyka. W eliminacjach do mistrzostw Europy kapitan drużyny zawodził jak ona cała i w związku z tym kibice oraz eksperci nie szczędzili mu gorzkich słów. Teraz jednak napastnika Barcelony postanowił wziąć w obronę sam Michał Probierz, który nie zgadza się z takim stawianiem sprawy.
Robert Lewandowski nie jest problemem kadry
– Podejście ludzi do niego mnie dziwi. Według mnie z Czechami zagrał dobrze, ale nie wykorzystaliśmy jego wychodzenia na pozycje. Miał trzy sytuacje, w których wystarczyło mu dobrze zagrać i byłby sam na sam. Jedną okazję sam sobie wypracował. Strzeliłby gola i byłaby inna rozmowa, ale wiemy, że musimy nad tym pracować – stwierdził selekcjoner.
Michał Probierz zauważył również, iż w pewnym momencie nasz kapitan stał się zniecierpliwiony brakiem odpowiednich podań i sam postanowił pomóc w rozgrywaniu akcji. Niestety jednak takie rzeczy dzieją się na zasadzie „coś za coś”. Bo skoro „Lewy” częściej pokazywał się do gry głębiej, bliżej środka pola, to w efekcie brakowało go w polu karnym przeciwników i nie było komu finalizować akcji.
Lewandowskiego trzeba właściwie wykorzystać
Trener Biało-Czerwonych zgadza się z tym, że do Lewandowskiego nie można podchodzić w sposób typu „podajmy na niego, a on na pewno coś wymyśli”. – Trzeba odpowiednio go wykorzystać. Jeśli będzie optymalnie przygotowany, przyniesie reprezentacji jeszcze wiele pożytku – powiedział szkoleniowiec. Dodał również, że w trakcie treningów kapitan był bardzo otwarty w stosunku do młodszych kolegów i starał się im mocno pomagać.
Według Michała Probierza ma obecnie wiele poważniejszych problemów i nie powinno się takowych doszukiwać w osobie Roberta Lewandowskiego. Zamiast tego warto zwrócić uwagę na nieskuteczność w ofensywnych i defensywnych stałych fragmentach, słabą decyzyjność w ofensywie i wielką nieskuteczność.
Czytaj też:
Gigantyczna kasa dla Fernando Santosa od PZPN czeka. Zaskakujące doniesieniaCzytaj też:
Z takim nastawieniem Estończycy wyjdą na Polaków. Trener rywali nie ukrywa różnicy sił