Od dłuższego czasu trwa impas między Legią Warszawa oraz Mahirem Emrelim. Azer chce za wszelką cenę odejść z klubu i robi wszystko, aby otrzymać taką możliwość. Choć sam nie wypowiada się na ten temat publicznie, jego otoczenie daje jednoznaczne sygnały. Teraz do sprawy odniósł się również Jacek Zieliński, świeżo upieczony dyrektor sportowy Wojskowych.
Mahir Emreli został pobity przez kiboli Legii Warszawa
Zarzewie konfliktu to sytuacja, która wydarzyła się zaraz po grudniowym spotkaniu wyjazdowym Legii z Wisłą Płock. Warszawianie przegrali wówczas 0:1, co rozjuszyło i tak już sfrustrowanych kiboli. Po powrocie drużyny do ośrodka treningowego do rzekomo ochranianego przez policję autokaru wdarło się kilku chuliganów, którzy pobili piłkarzy. Najmocniej oberwali Luquinhas i Emreli właśnie.
O ile Brazylijczyk postanowił zostać w zespole nawet po tym incydencie, o tyle Azer nie zamierza kontynuować kariery w warszawskiej drużynie. Nie poleciał z nią nawet do Dubaju na zimowe zgrupowanie przed rundą wiosenną. W mediach natomiast pojawiają się różne wypowiedzi osób z jego otoczenia, sugerujące jednoznacznie chęć opuszczenia Legii. Mało tego, prawnik Emrelego w jednym z wywiadów zasugerował nawet, że to sam stołeczny klub ukartował pobicie zawodnika.
Mahir Emreli chce odejść z Legii Warszawa
Wcześniej napastnik miał poinformować Wojskowych, że rozpoczął procedurę rozwiązania umowy z winy klubu. – To chyba bardziej inicjatywa doradców Emrelego niż jego samego. Bardzo źle rozgrywają tę historię. Wykorzystywanie incydentu pod swoje potrzeby to jest próba głupiego działania. On szkodzi sobie, drużynie, postrzeganiu własnej osoby przez inne kluby – powiedział Zieliński w rozmowie z TVP Sport.
– Nasze argumenty są mocne i wyważone, a druga strona używa argumentów wymyślonych – twierdzi dyrektor. Zdradził, że sprawa aktualnie jest na etapie rozmów pomiędzy prawnikami obu stron.
Co z transferem Mahira Emrelego? To nie takie łatwe, jak się wydaje
W ostatnim czasie w mediach pojawia się sporo informacji o zainteresowaniu Emrelim przez zagraniczne kluby, szczególnie tureckie. Wymieniano na przykład Galatasaray czy Istanbul Basaksehir.
– Agenci przedstawiają sytuację Emrelego jako wolnego zawodnika, co jest absolutną nieprawdą. On pozostaje naszym graczem i aktualnie toczy się postępowanie wyjaśniające w jego sprawie. Są potężne argumenty przemawiające na naszą korzyść, a zatem nie wiem czemu jego reprezentanci oferują go, jako zawodnika wolnego. Być może z tego wynika zainteresowanie naszym napastnikiem. Do klubu żadna oferta nie wpłynęła – zakończył Zieliński.
Czytaj też:
Lewandowski zrewanżuje się za Złotą Piłkę? Polak ma szansę na prestiżową nagrodę