W ostatnich tygodniach nie ma gorętszego tematu w świecie piłki nożnej od przenosin Roberta Lewandowskiego do innego klubu. Zawodnik zdaje się wyrażać dużą chęć opuszczenia Bayernu Monachium jeszcze przed końcem obecnego kontraktu, który wiąże go z Bawarczykami do czerwca 2023 roku.
Pini Zahavi pracuje nad transferem Roberta Lewandowskiego?
Z doniesień medialnych wynika jednak, że kapitan reprezentacji Polski wolałby zmienić klubowe barwy rok wcześniej. W tej chwili najbardziej prawdopodobnym kierunkiem dla niego może być FC Barcelona. Wiadomo, że agent „Lewego”, to jest Pini Zahavi, ma udać się do stolicy Katalonii 27 kwietnia, a dzień później stawić się w Monachium. Sam ten fakt prowokuje mnóstwo dyskusji na temat przyszłości snajpera.
Mateusz Borek zdradza, ile zapłaci FC Barcelona za Roberta Lewandowskiego
I choć przedstawiciele obu klubów – Mateu Alemany, dyrektor sportowy Blaugrany i Oliver Kahn, prezes Bayernu – dementowali medialne doniesienia na temat zaawansowanych rozmów w sprawie transferu, kolejne informacje wypływają na światło dzienne. Teraz na przykład Mateusz Borek dowiedział się, ile mógłby kosztować Robert Lewandowski.
– Nad Bayernem zaczynają zbierać się czarne chmury. Jestem troszkę zszokowany, „Kicker” pisze o 40 milionach euro, które będą potrzebne, by pozyskać Lewandowskiego do Barcelony. Ja nie sądzę, by tyle mogło wystarczyć. Uważam, że raczej będzie kosztował między 50 a 60 milionów – wyznał dziennikarz w programie „Moc futbolu” na antenie Kanału Sportowego.
Skąd FC Barcelona weźmie pieniądze na transfer Roberta Lewandowskiego?
Duże kontrowersje budzi natomiast fakt, skąd Duma Katalonii weźmie pieniądze na sprowadzenie i płacenie Polakowi wysokiej pensji. To również wyjaśnił Borek. – Zaczynają ćwierkać wróble, że jest blisko, coraz bliżej. Barcelona ma otrzymać jakąś „arabską pożyczkę” na 10 lat – zdradził komentator.
Czytaj też:
Czesław Michniewicz spotka się z młodą gwiazdą. Spróbuje przekonać go do gry w kadrze Polski