Lech Poznań chce gwiazdę Ekstraklasy. Trzeba zastąpić wielki niewypał transferowy

Lech Poznań chce gwiazdę Ekstraklasy. Trzeba zastąpić wielki niewypał transferowy

Artur Rudko
Artur RudkoŹródło:Newspix.pl / Paweł Jaskółka / PressFocus
Lech Poznań intensywnie rozgląda się za wzmocnieniami na zimowe okienko transferowe. Priorytetem Kolejorza jest pozyskanie nowego bramkarza. Jeden z głównych kandydatów gra w Ekstraklasie.

Choć do otwarcia zimowego okienka transferowego w Ekstraklasie pozostało jeszcze kilka miesięcy, już teraz poszczególne kluby rozglądają się za wzmocnieniami. Czyni to między innymi Lech Poznań, który ma braki na niektórych pozycjach. Priorytetem dla Kolejorza ma być pozyskanie klasowego bramkarza, a jednym z głównych kandydatów jest Frantisek Plach.

Lech Poznań szuka następcy Artura Rudki

Wszystko ze względu na wyjątkowo nieudane wypożyczenie Artura Rudki. Ukrainiec dołączył do ekipy Johna van den Broma latem, docelowo miał być numerem jeden między słupkami Kolejorza, ale spisuje się fatalnie. To on zawalił przy kilku golach w spotkaniu z Karabachem Agdam w eliminacjach Ligi Mistrzów (1:5), kiepsko spisał się w pierwszej kolejce ligowej ze Stalą Mielec (0:2), a ostatnio zawiódł też w Pucharze Polski ze Śląskiem Wrocław (1:3).

Dlatego też poznaniacy nie sądzą, by współpraca z wypożyczonym golkiperem miała sens. A skoro tak, to Lechowi będzie potrzebny ktoś, kto przyjdzie w jego miejsce. Tym zawodnikiem ma być Frantisek Plach – tak twierdzi Tomasz Włodarczyk z portalu meczyki.pl.

Frantisek Plach może przejść do Lecha Poznań

– Słyszę, że Słowak jest przymierzany do Kolejorza. Nie przedłużył swojej umowy z Piastem i mógłby zostać zakontraktowany za darmo. Piast to trudny negocjator, o czym Lech przekonał się w trakcie negocjacji transferowych dotyczących Kądziora. Teraz byłoby łatwiej, ja to widzę – wyjaśnił dziennikarz.

To nie pierwszy raz, gdy ekipa ze stolicy Wielkopolski interesuje się Plachem. Wcześniej „Fero” znalazł się na jej celowniku w trakcie minionego lata, ale wtedy poznaniacy nie chcieli wyłożyć za niego takiej kwoty, jakiej oczekiwali gliwiczanie. Kością niezgody i różnicą nie do pogodzenia było ponoć 200 tysięcy euro. Teraz bramkarz mógłby zmienić barwy za darmo, ponieważ jego umowa ze śląską drużyną kończy się 31 grudnia.

Czytaj też:
Aleksandar Vuković ma wiele do udowodnienia. Najważniejsze zadania dla nowego trenera Piasta Gliwice
Czytaj też:
Piłkarz, który musi być głaskany. Dlaczego Lech Poznań „stracił” Joao Amarala i jak go odzyskać?

Źródło: meczyki.pl