Szwecja kolejnym egzekutorem Polaków podczas ME 2022

Szwecja kolejnym egzekutorem Polaków podczas ME 2022

Dawid Dawydzik
Dawid Dawydzik Źródło:Newspix.pl / Norbert Barczyk
Czarny sen polskich piłkarz ręcznych trwa. Niespełna doba nie wystarczyła, aby Polacy uspokoili głowy i zdecydowanie poprawili swoją grę. Naszą nieskuteczność tym razem wykorzystała Szwecja.

Przed starciem ze Szwedami wiadomo było, że przed Polakami bardzo trudne zadanie. Nasi piątkowi rywale to aktualny wicemistrz świata, który na każdej kolejne imprezie zaskakuje zmianą stylu gry. Mimo to, gdyby Biało-Czerwoni „zagrali swoje”, unikali prostych błędów i próbowali wykorzystać atuty, jakimi są światowej klasy skrzydłowi, mogliby przynajmniej postraszyć Szwedów. Tak się jednak nie stało.

Mecz Polska - Szwecja wyrównany przez niespełna kwadrans

Już pierwsze akcje spotkania ze Szwedami pokazały, że niespełna 24 godziny to za mało, aby wyzbyć się mankamentów gry z meczu z Norwegami. Do 7. minuty spotkania Biało-Czerwoni zdołali popełnić kilka błędów, które skończyły się stratą piłki w ataku. Szwedzi nie byli jednak tak szybcy, jak Norwedzy, dodatkowo między słupkami dobrze spisywał się Kornecki. Mimo to po pierwszych 10 minutach było 3:5.

W 12. minucie po interwencji Korneckiego Polska miała szansę na wyrównanie stanu gry, niestety prosty błąd popełnił Daszek, a po drugiej stronie boiska skuteczny był Oscar Bergendahl i było 5:7. W 16. minucie rywale trafili na 5:8. W kolejnej akcji Sićko próbował zaskoczyć bramkarza rzutem z podłoża. Niestety trafił obok bramki. Chwilę później rzut Olejniczaka obronił Tobias Thulin, na szczęście interwencję dołożył również Kornecki. W 21. minucie po sześciu kolejnych minutach bez bramek po obu stronach polskiego goalkeepera pokonał Felix Claar i było 5:9.

Na kilka minut przed końcem w dwóch kolejnych akcjach Polacy zgubili piłkę. Na nasze szczęście tylko jedną z tych pomyłek wykorzystali Szwedzi, a na tablicy było 5:10. W 24. minucie udało się odrobić jedno „oczko”, ponieważ z karnego trafił Moryto. Gra naszych posypała się jednak na minutę przed końcem pierwszej połowy. Szwedzi zdołali wtedy aż 3 razy wpisać się na listę strzelców. W momencie końcowej syreny na tablicy widniał wynik 6:14.

Tęgie lanie w meczu Polska – Szwecja

Ci, którzy liczyli na choć minimalną poprawę w grze naszych w drugiej odsłonie meczu, mogli poczuć się zawiedzeni. Niestety Szwedzi nabrali pewności, a reprezentanci Polski z każdą kolejną akcją wyglądali coraz słabiej. Nie wyzbyli się błędów, a skuteczność rzutowa była coraz gorsza. Na 15. minut przed końcem na 10:23 trafili Szwedzi, a losy tego spotkania były już przesądzone. W kwadrans Biało-Czerwoni zdobyli zaledwie 4 bramki. Rywale 9.

Na 10 minut przed końcem spotkania Tobiasa Thulina pokonał Arkadiusz Moryto. Było to jednak dopiero 13. trefienie naszego zespołu w tym spotkaniu. W tym samym czasie Szwedzi na bramki zamienili 24 akcje. Kolejne minuty przyniosły dwie bramki Krajewskiego i jedną Syprzaka, dzięki czemu przewaga Szwecji stopniała do ośmiu trafień. Ostatecznie spotkanie zakończyło się jednak wynikiem 18:28.

Na spotkaniu ze Szwecją nie kończy się przygoda Biało-Czerwonych z mistrzostwami Europy. Przed Polakami jeszcze dwa spotkania. W niedzielę rozegrają mecz z Rosją, a we wtorek z Hiszpanią. Oba te spotkania będą miały miejsce o godzinie 15:30.

Czytaj też:
Tak narodziła się legenda polskiej piłki ręcznej. Pamiętny mecz Polska-Norwegia, „jedna Wenta” i „rzut Siódmiaka”. Czy dziś jest szansa na powtórkę?

Opracowała:
Źródło: WPROST.pl