Polska piłka ręczna nie stoi na tak wysokim poziomie jak przed kilkunastoma latami. Wówczas kadra mężczyzn była jedną z najlepszych ekip świata, a potwierdzały to najważniejsze imprezy, pokroju turnieju z 2007 roku. Wówczas Biało-Czerwoni pod wodzą Bogdana Wenty zakończyli zmagania w mistrzostwach świata na drugim miejscu.
Pokaźne premie w polskiej piłce ręcznej
Kandydatem na stanowisko nowego prezesa Związku Piłki Ręcznej w Polsce po Henryku Szczepańskim jest Sławomir Szmal. Legenda polskiego szczypiorniaka już teraz pełni funkcję wiceprezesa związku, lecz ma wielkie ambicje do walki o wygranie wyścigu po fotel. W rywalizacji uczestniczy także Damian Drobik. Mówi się także, że zaraz start w wyborach może ogłosić były trener reprezentacji, Bogdan Wenta. Byłoby to sporą sensacją, gdyż jeszcze niedawno szkoleniowiec udzielał poparcia Szmalowi.
Temat wyborów będzie najprawdopodobniej poruszany przy każdym zdarzeniu związanym z piłką ręczną. TVP Sport poinformowało w piątek, że po ubiegłorocznych mistrzostwach świata w Polsce i Szwecji, które kompletnie nie poszły Biało-Czerwonym, Związek Piłki Ręcznej w Polsce przeznaczył 1,3 milionach złotych z wypracowanego zysku na premię. Większość miała trafić na konto zarządu. Co ciekawe zysk spowodowany był organizacją imprezy, na którą złożyło się… państwo.
Strona internetowa podała także, że Szmal miał być zdziwiony premią. Dowiedział się o niej z… wyciągu konta bankowego. Jak tłumaczy od razu ją zwrócił, nie chcąc mieć z nią nic wspólnego. Nie wiadomo kto podjął decyzję o wypłacie środków.
Legenda rezygnuje z pieniędzy
Mistrzostwa świata w piłce ręcznej nie były także sukcesem finansowym. Hala w Katowicach nie była wypełniona do ostatniego miejsca. Wpływ na to mogły mieć ceny biletów, a także forma reprezentantów.
Czytaj też:
Niespodziewany mecz w polskiej piłce ręcznej. Żeński klub zagra z mężczyznamiCzytaj też:
Legendarny polski trener wraca do pracy. Ostatnio był związany z polityką