Mecz o finał Mistrzostw Europy siatkarzy rozpoczął się od potężnej wpadki. Zamiast hymnu Słowenii, nasi rywale usłyszeli hymn... Serbii.
W katowickim Spodku pojawił się komplet publiczności. Wszystko zaczęło się dobrze – Polacy odśpiewali hymn, publiczność biła brawo, aż nagle wybrzmiał hymn, który niestety nie był narodową pieśnią naszych rywali. Zamiast hymnu Słowenii organizatorzy odegrali hymn Serbii.
Pojawiły się już pierwsze sugestie, że to prowokacja
Na trybunach pojawiły się gwizdy i okrzyki oburzenia. Organizatorzy szybko przerwali melodię i puścili prawidłowe nagranie. Tym razem był to hymn Słowenii. Komentatorzy już donoszą w mediach społecznościowych, że pomyłka organizatorów została odebrana przez dziennikarzy i kibiców ze Słowenii jako prowokacja. Przed meczem Polski ze Słowenią narastały bowiem bardzo silne emocje, którym na pewno wpadka w Katowicach nie pomaga.
Mecz, w którym Polacy zmierzyli się z reprezentacją Słowenii zakończył się porażką naszej drużyny. Rozgrywka zakończyła się w czwartym secie.
Czytaj też:
Horror w meczu Polski ze Słowenią. Finał mistrzostw Europy nie dla Biało-Czerwonych