Projekt Warszawa po zakończeniu fazy zasadniczej zajmował dziewiąte miejsce w PlusLidze i w dwumeczu z Cuprum Lubin obronił tę pozycję. Dla drużyny, która w trzech poprzednich sezonach kończyła zmagania na podium, taki wynik jest mocno rozczarowujący.
Andrea Anastasi o trudnym sezonie
Jak przyznał Andrea Anastasi w rozmowie z tvpsport.pl, druga część sezonu w wykonaniu jego podopiecznych była „okropna”. – Przytrafiły nam się wszystkie kłopoty, jakie tylko mogła mieć drużyna. Przepraszam – jest mi przykro. Nie byliśmy w stanie poradzić sobie ze wszystkimi problemami. Nie sądziłem, że pod koniec rundy zasadniczej możemy zaprezentować się aż tak słabo – stwierdził.
Włoski szkoleniowiec przypomniał, że jego drużyna w niektórych spotkaniach musiała radzić sobie bez liderów, czyli Piotra Nowakowskiego i Bartosza Kwolka. Co więcej, przez ostatnie dwa miesiące siatkarze Projektu nie mogli grać na Torwarze, czyli swojej hali. – Dodatkowo doszła do tego wojna na Ukrainie, z której pochodzi nasz sponsor. Dużo myśli kołatało się w mojej głowie – podkreślił.
PlusLiga. Problemy Projektu Warszawa
Były trener reprezentacji Polski dołączył do warszawskiego klubu w 2019 roku. I chociaż spędził w Projekcie trzy lata, to jego zdaniem drużyna nie została zbudowana „zgodnie z jego pomysłem”. – Sponsor z Ukrainy trafił do nas w lipcu, kiedy okres transferów był już praktycznie zamknięty, więc nie mogliśmy nic zrobić – zauważył.
Jak zaznaczył, każdy kolejny sezon był naznaczony problemami, a on sam, zamiast koncentrować się tylko na trenowaniu zawodników, musiał skupiać się również na „kreowaniu klubu”. – Tego wymagały tamte czasy, nie było chwili do stracenia, bo przyszłość nie była pewna – stwierdził.
PlusLiga. Andrea Anastasi odchodzi
Po zakończeniu sezonu Anastasi odejdzie z Projektu Warszawa. Z wypowiedzi Włocha wynika, że decyzja o zakończeniu współpracy wraz z końcem rozgrywek zapadła już wiele miesięcy temu.
W listopadzie zobaczyłem, że nie ma dla mnie miejsca w Warszawie. Zapytałem dwa, trzy razy co się dzieje, czy będzie możliwość, by dalej coś budować i pracować nad przyszłością klubu. Zrozumiałem od razu, że nie. Klub chciał iść w innym kierunku – to normalne – stwierdził.
Czytaj też:
Reprezentant Polski daleki od optymizmu. Te słowa siatkarza mogą zaniepokoić fanów