Wojciech Żaliński w minionym sezonie PlusLigi rozegrał 12 spotkań, w których zdobył 32 punkty. Przyjmujący pełnił rolę zmiennika, ale gdy już wychodził na parkiet, stawał się mocnym punktem drużyny. Tak było m.in. w półfinałowym starciu z Aluron CMC Wartą Zawiercie, kiedy to wszedł z ławki rezerwowych i pomógł drużynie w wywalczeniu awansu do finału PlusLigi. Nam doświadczony zawodnik opowiedział o relacjach z Norbertem Huberem i swojej roli w ZAKSIE Kędzierzyn-Koźle oraz zdradził, jak w roli kapitana drużyny sprawdza się Aleksander Śliwka.
Katarzyna Gurmińska, „Wprost”: Rok temu przeniosłeś się do ZAKSY. Chyba nie żałujesz?
Wojciech Żaliński: Nie żałuję, to był chyba najlepszy krok, jaki wykonałem w swojej przygodzie z siatkówką.
W tym sezonie wygraliście niemal wszystko, co się dało. Po drodze były jakieś momenty zwątpienia w to, że się uda zdobyć aż tyle trofeów?