Kamil Semeniuk był jednym z bohaterów meczu z Bułgarią, który reprezentacja Polski wygrała 3:0. Przyjmujący bardzo dobrze spisywał się w polu zagrywki i kończył ataki z drugiej linii, a w trzecim secie zaserwował cztery asy z rzędu. To właśnie wtedy publiczność zgromadzona w katowickim Spodku zaczęła żywiołowo reagować na zagrania Semeniuka i domagać się kolejnego asa, co nie spodobało się zawodnikowi Sir Safety Perugia. Sam zainteresowany mówił o tym w rozmowie ze Sport.pl.
To miłe, ale z drugiej strony dekoncentrujące. Czy jestem zawstydzony? Nie, ale to takie nakładanie niepotrzebnej presji, żeby kolejna zagrywka też była tą punktową. Ja bym preferował takie zachowanie, jakie jest w tenisie, kiedy na korcie po owacji zapada cisza – stwierdził.
Jak tłumaczył dalej przyjmujący, kibice siatkówki reagują bardzo dobrze, ale ich zachowanie „potrafi sparaliżować”. – Gdy usłyszałem skandowanie po pierwszych moich asach, to już ręka zaczęła mi trochę – stwierdził.
Kamil Semeniuk w ogniu krytyki
Autor wywiadu opublikował fragment rozmowy na Twitterze, gdzie rozpoczęła się dyskusja na temat słów Semeniuka. „Kadra 2022 z trenerem i Zaksiakami na czele robi wszystko, żeby utracić sympatię kibiców. Zawodnicy są dla kibica, kibice są dla zawodnika. Gadanie o presji podczas gdy cała sala cię wspiera, jest śmieszne” – ocenił jeden z kibiców. „Pytanie bez trybu, czy w sztabie jest psycholog?” – dopytywał ktoś inny.
Nie zabrakło także bardziej dosadnych opinii. „Zamiast pier***** to powinien dziękować, ze dzięki tym kibicom ma co do gara włożyć” – czytamy w jednym z komentarzy. „Jak chce posłuchać ciszy, to niech zmieni zawód albo zamknie się w czterech ścianach. Profesjonalny sportowiec narzeka na presję, no hit, to tak jakby pielęgniarka narzekała, że musi zajmować się pacjentami” – przekonywał inny z fanów.
Nie zabrakło także internautów broniących wypowiedzi Semeniuka, chociaż ci fani byli w zdecydowanej mniejszości. Przypomnijmy, tuż przed startem siatkarskich mistrzostw świata burzę w mediach społecznościowych wywołał z kolei Nikola Grbić, który zaapelował o to, by nie nakładać presji na jego zawodników.
twitterCzytaj też:
Paweł Zatorski zaskoczył dziennikarza. Poszło o jedną kwestię