Danielle Drews w grudniu 2021 roku podpisała kontrakt z Chemikiem Police, ale nie wywiązała się z obowiązującej do końca przyszłego sezonu umowy. Krótko po wybuchu wojny w Ukrainie siatkarka wróciła do ojczyzny, nie informując o tych zamiarach swojego klubu. „Opuściła Polskę i bez usprawiedliwienia wyjechała do Stanów Zjednoczonych” – przekazał klub w komunikacie, dodając, że siatkarka stwierdziła, że chce wrócić do ojczyzny „ze względu na wojnę w Ukrainie”.
Danielle Drews o tym, dlaczego wyjechała z Polski
Przedstawiciele klubu z Polic zapewniali zawodniczkę, że ta jest bezpieczna w Polsce. Gdy to nie poskutkowało, Chemik postanowił skierować do Światowej Federacji Piłki Siatkowej (FIVB) oraz do Federacji Siatkówki USA (USA Volleyball) wniosek o dyscyplinarne ukaranie zawodniczki. Ta i tak mogła kontynuować karierę, a sezon dokończyła w amerykańskiej lidze Athletes Unlimited. Po zakończeniu rozgrywek związała się z kolei z włoskim Cuneo Granda S.Bernardo.
Teraz w rozmowie z włoskim portalem volleynews.it reprezentantka Stanów Zjednoczonych postanowiła wytłumaczyć, dlaczego wyjechała z Polski. – To nie był łatwy wybór. Doszłam do wniosku, że w świetle tego, co dzieje się na świecie, była to najlepsza decyzja dla mojego dobrego samopoczucia i zdrowia psychicznego oraz dla dobrego samopoczucia i zdrowia psychicznego mojej rodziny – stwierdziła.
Drews nie ukrywa też, że dobrze czuje się we włoskim zespole. – Jestem bardzo podekscytowana i szczęśliwa, że mogę grać w tym klubie. Jestem poruszona życzliwością, jakiej doświadczyłam w pierwszych tygodniach w Cuneo, i nie mogę się doczekać, aby dalej się rozwijać i doskonalić – zadeklarowała.
Czytaj też:
Trudny QUIZ z wiedzy o polskiej siatkówce. Wyzwanie dla specjalistówCzytaj też:
Aleksander Śliwka ze wzruszeniem o Tomaszu Wójtowiczu. „Wiemy, jakim był człowiekiem”