Artur Szalpuk, czyli siatkarski mistrz świata z 2018 roku i obecnie zawodnik Projektu Warszawa jest jednym z przegranych minionego sezonu reprezentacyjnego. Przyjmujący został pominięty przez Nikolę Grbicia w na turnieju Ligi Narodów oraz w mistrzostwach świata
Artur Szalpuk: Człowiek uczy się całe życie
Przed rokiem Szalpuk trafił do ukraińskiej drużyny Epicentr-Podolany Horodok. Przy okazji tego transferu w TVP Sport tłumaczył swoją decyzję tym, że była dla niego wówczas najkorzystniejsza, a reprezentacja „nie była jedynym punktem odniesienia”.
Dziennikarze TVP Sport zapytali go ponownie o te słowa. Zawodnik stwierdził, że człowiek uczy się całe życie i mógł wybrać trochę lepiej. – Kadra to jednak bardzo fajna sprawa, dobrze jest w niej pograć, czuć atmosferę i założyć biało-czerwoną koszulkę – powiedział, dodając, że pozostanie w Projekcie Warszawa do szansa dla niego.
Jest to optymalna szansa, by powalczyć o reprezentację – powiedział.
Artur Szalpuk: Byłem na półfinale i finale mistrzostw świata
Artur Szalpuk dopytywany, o to, czy łatwo było oglądać kolegów podczas meczów w Biało-Czerwonych barwach, odpowiedział, że pojawiały się myśli, że chciałby tam być. – W człowieku siedzi bardzo dużo emocji. Grają koledzy, przyjaciele, z którymi spędziło się sporo czasu, więc się ich wspiera, kibicuje się im – powiedział.
Przyjmujący zdradził również, że był na półfinale i finale mistrzostw świata jako kibic. – Trzeba to czuć, być tam i słyszeć to, co mówią kibice. Uwielbiam to uczucie. Mimo to wolałbym i tak być po drugiej stronie, na boisku – zakończył.
Czytaj też:
Andrzej Wrona przeszedł metamorfozę, internauci w szoku. „Nadziejka Cię nie pozna”Czytaj też:
Niecodzienna sytuacja w PlusLidze. Damian Wojtaszek nie gryzł się w język