Andrzej Wrona wbił szpilę byłemu trenerowi Projektu Warszawa. Oto sekret świetnej formy drużyny

Andrzej Wrona wbił szpilę byłemu trenerowi Projektu Warszawa. Oto sekret świetnej formy drużyny

Andrzej Wrona
Andrzej Wrona Źródło: Newspix.pl / Jacek Prondzyński / FotoPyK
Projekt Warszawa jest w ostatnim czasie postrachem PlusLigi. Świetna forma drużyny ze stolicy naszego kraju imponuje kibicom oraz ekspertom. Co jednak sprawiło, że zespół wszedł na tak wysoki poziom? To wyjaśnił Andrzej Wrona, przy okazji wbijając szpileczkę byłemu szkoleniowcowi.

Andrzej Wrona postanowił dogłębnie wyjaśnić, co takiego wydarzyło się w zespole Projektu Warszawa, że nagle złapał on spektakularną formę i wygrywa mecz za meczem. Ostatnie spotkanie ekipa ta przegrała w grudniu, a od tamtego czasu zdążyła już rozbić między innymi Cuprum Lubin, PGE Skrę Bełchatów czy ostatnio również ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle. Siatkarz Projektu przy okazji wbił szpilę poprzedniemu trenerowi Projektu, czyli Roberto Santillemu.

Andrzej Wrona o znakomitej formie Projektu Warszawa

Według relacji doświadczonego sportowca, jeśli chodzi o typowo sportowe kwestie, w zespole nie zmieniło się wiele, nadal treningi są podobne. O tym, że stołeczny zespół jest w dużo lepszej formie niż wcześniej, zadecydowała inna kwestia. – Zmieniło się podejście i relacje ze sztabem. Jest dialog zawodników z trenerem, którego wcześniej nie było. Traktujemy się jak partnerów, a tego brakowało – stwierdził środkowy w programie „Misja Sport”.

Aktualnie warszawian prowadzi Piotr Graban, który przejął władzę nad zespołem pod koniec listopada. Jego włoski poprzednik został zwolniony z posady szkoleniowca ze względu na niesatysfakcjonujące wyniki. Polak natomiast ma pozostać trenerem Projektu przynajmniej do końca sezonu 2022/23.

Andrzej Wrona skrytykował Roberto Santillego

Teraz okazuje się, że gorsze rezultaty stołecznej ekipy mogły być spowodowane również gorszą atmosferą w zespole. Wrona opowiedział bowiem o kuriozalnych zakazach, które Santilli dawał swoim podopiecznym. – Drużyna składa się w większości z doświadczonych zawodników. Jeżeli takim graczom jak 40-letni Kamil Baranek zabrania się wyjść z hotelu po jogurt i czekoladę, to chyba coś jest nie tak – zdradził środkowy.

– Zespół składa się w dużej mierze z 30-atków, w tym najbardziej utytułowanego siatkarza w historii polskiej siatkówki, Piotrka Nowakowskiego. Chyba można mieć trochę więcej zaufania do tego, co zawodnicy robią w czasie wolnym – podsumował Wrona.

Czytaj też:
Koncert ZAKSY w Lidze Mistrzów. Ostatnia szansa dla Aluronu CMC Warty Zawiercie
Czytaj też:
Vital Heynen przekazał dramatyczne informacje. Sytuacja rodem z horroru

Źródło: Misja Sport