Karygodne sytuacje w sporcie na szczęście coraz rzadziej się zdarzają. Nikt nie toleruje pracy szkoleniowej poprzez przemoc fizyczną. Z wielkim szokiem spotkała się scena z niedawno rozgrywanych mistrzostw Śląska juniorów w siatkówce. Film z materiałem z niebywałego zdarzenia szybko obiegł Internet.
Piotr Lebioda wraca do pracy
Podczas rozgrywanych w Częstochowie mistrzostw naprzeciw siebie stanęły dwie ekipy z tego samego miasta.W derbach pod Jasną Górą zmierzyli się AZS Stoelzle Częstochowa i Hemarpol Norwid Częstochowa. Podczas transmisji na żywo, widzowie mogli zauważyć karygodną scenę, gdy trener drugiej z ekip, Piotr Lebioda najpierw mocno zrugał swojego gracza, a gdy ten usiadł, uderzył go otwartą dłonią. Początkowo szkoleniowca ukarano. Lebioda nie poprowadził zespołu w następnych meczach turnieju, wygranego ostatecznie przez Norwida. Po kilkunastu dniach władze klubu zmieniły zdanie co do opiekuna młodzieży.
„Informujemy, że po zakończeniu wewnętrznego postępowania wyjaśniającego zdarzenie podczas Turnieju Finałowego Mistrzostw Śląska Juniorów Młodszych, Zarząd Klubu Norwid Częstochowa postanowił przywrócić trenera do prowadzenia drużyny oraz kontynuowania zajęć treningowych. W trakcie postępowania wyjaśniającego dokładnie przeanalizowano wszystkie zgromadzone materiały, w tym nagrania video oraz przeprowadzono rozmowy ze wszystkimi zaangażowanymi stronami. Pragniemy jednocześnie kontynuować działania oparte o wysokie standardy etyczne oraz pracę Klubu w duchu transparentności, uczciwości i współpracy” – napisał zarząd Norwida Częstochowa w oświadczeniu zamieszczonym na oficjalnej stronie klubu.
Siatkarze murem za trenerem Norwida Częstochowa
Sytuacja szokowała opinię publiczną, tym bardziej że zawodnicy, w tym uderzony siatkarz, od początku opowiadali się za pozostaniem trenera. Po wygranym turnieju opublikowali zdjęcie z napisem: „Wracaj trenerze. Nie szukajcie sensacji w naszym domu!”.
Czytaj też:
Mistrz świata krytyczny wobec Skry Bełchatów. Zarzuty pod adresem klubuCzytaj też:
QUIZ siatkarski. Jeśli nie zdobędziesz 10/10, to nie nazywaj się kibicem