Zwycięska seria Polek trwa. Znów pokazały dobrą siatkówkę

Zwycięska seria Polek trwa. Znów pokazały dobrą siatkówkę

Siatkarki reprezentacji Polski
Siatkarki reprezentacji Polski Źródło:Newspix.pl / ZUMA
Reprezentacja Polski siatkarek nadal kontynuuje dobrą grę w Lidze Narodów. Pomimo wywalczenia kwalifikacji do turnieju finałowego, zawodniczki Stefano Lavariniego nie zwalniają tempa. Przekonały się o tym kolejne rywalki, które jednak w pierwszym secie sprawiły sporą niespodziankę.

Polskie siatkarki w świetnym stylu zapewniły sobie udział w turnieju finałowym w amerykańskim Arlington. Po wygranej z Niemkami do rozegrania pozostały im dwa mecze. W pierwszym z nich, z kadrą Bułgarii polki wygrały 3:1 (26:28, 25:19, 25:16, 25:15), choć w pierwszym secie pozwoliły rywalkom na powrót do rywalizacji.

Wpadka na początek meczu

Polki dobrze weszły w pierwszego seta. Po chwili napięcia przejęły inicjatywę i szybko wypracowały sobie kilkupunktowe prowadzenie. Bułgarki jednak nie chciały być tylko workiem do picia. Zdarzały im się okresy dobrej gry, w której zmniejszały stratę. W połowie seta zawodniczki Lavariniego dysponowały dwoma, trzema „oczkami” zapasu. Bułgarkom wychodził serwis, przez co przy 18. punkcie doszło do wyrównania. Lavarini poprosił o czas, by zwrócić uwagę zawodniczkom. Te najwyraźniej posłuchały rad szkoleniowca, gdyż w końcówce seta znów odjechały rywalkom. Finalnie potrzebna była gra na przewagi, bo Polki straciły kilka punktów z rzędu. Nakręcone Bułgarki miały dwie piłki setowe, lecz wykorzystały trzecią, triumfując 28:26.

W drugiej partii kibice oglądali bardziej wyrównany początek. Gdy na moment Biało-Czerwone wyszły na prowadzenie, to Bułgarki po chwili dobrą zagrywką odrobiły stratę i same objęły prowadzenie, zmuszając Lavariniego do reakcji. Polki wzięły się w garść i znów zaczęły lepiej grać, zdobywając kilka punktów z rzędu. Wtedy do akcji wkroczył Lorenzo Micelli, robiąc to samo co jego rodak. Dzięki przerwie znów oglądaliśmy kolejną serię punktów jego zespołu. Polki jednak w porę się ocknęły. Wykorzystały niemoc i błędy rywalek. Dodając do tego mocny blok, wyszły na paropunktowe prowadzenie. Ostatecznie wygrały pewnie drugiego seta 25:19.

Polki wróciły do pewnej gry

Trzeci set przebiegał w podobnych okolicznościach. Oglądaliśmy serie punktowe obu ekip, lecz to Polki głównie posiadały inicjatywę. Gdy jednak czuły się zbyt pewnie, to Bułgarki szybko im o tym przypominały. Wyrównana gra trwała mniej więcej do połowy seta. W drugiej części Biało-Czerwone nie dały złudzeń, do kogo będzie należeć partia numer trzy. Bułgarki nie potrafiły nawiązać rywalizacji, pozwalając Polkom na budowę dużej przewagi. W końcówce seta obaj trenerzy wpuszczali rezerwowe zawodniczki, aby dać im pograć. Finalnie Polki zwyciężyły 25:16.

Czwarta, finałowa partia przebiegała w podobnych warunkach co poprzednia. Reprezentantki Polski szybko wyszły na wielopunktowe prowadzenie, którego Bułgarki nie potrafiły odrobić. W drugiej połowie dysponowały przewagą ponad pięciu oczek. Atmosfera spotkania się rozluźniła. Dodatkowo często oglądaliśmy przerwy w grze spowodowane challenge’ami. Zawodniczki z południa Europy próbowały nawiązać rywalizację, lecz Biało-Czerwone wciąż posiadały inicjatywę. Nie oddały prowadzenia do końca meczu. Finalnie zakończyły mecz zwycięstwem w czwartym secie 25:15.

Polki zakończą fazę zasadniczą VNL

Najskuteczniejszą zawodniczką w reprezentacji Polski była Magdalena Stysiak (19 punktów). W ostatnim meczu turnieju VNL, siatkarki Stefano Lavariniego zmierzą się z czerwoną latarnią rozgrywek, Koreankami. Mecz z byłym zespołem włoskiego szkoleniowca rozpocznie się w niedzielę, 2 lipca, o godzinie 7:00 czasu polskiego.

Czytaj też:
Tomasz Fornal poza składem reprezentacji Polski. Szczere wyjaśnienia selekcjonera
Czytaj też:
Polska gwiazda siatkówki opowiada o walce z depresją. „Potrafiłam przesiedzieć po ciemku całe dni”